Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Sport

Lewy kopnął kadrę. Widać to było już od dłuższego czasu

Napiszę coś mocno niepopularnego: nigdy nie byłem przesadnym fanem Roberta Lewandowskiego. Oczywiście, zgadzam się, że to jeden z najlepszych piłkarzy na świecie i jeden z najważniejszych w historii Polski (tu pierwsze miejsce niezmiennie rezerwuję dla Kazimierza Deyny).

I o ile jestem w stanie zrozumieć decyzję selekcjonera Michała Probierza o przekazaniu kapitańskiej opaski Piotrowi Zielińskiemu, o tyle kompletnie rozczarowała mnie postawa samego Lewandowskiego. Obraził się na trenera i zapowiedział, że dopóki Probierz będzie na stanowisku, on reprezentacyjnej koszulki nie włoży. Naprawdę?

Reklama

Zawsze uważałem, że bycie częścią reprezentacji to honor, a już jej wieloletnie przewodzenie to najwyższy z zaszczytów. Gra się dla jej sławy, zwycięstw, dla milionów kibiców, a nie dla trenera, ktokolwiek by nim był. Swoim zachowaniem Robert Lewandowski wpisał się w widoczny od wielu lat trend w piłce, że to gwiazdy mają najwięcej do powiedzenia i gdy przestaje im się podobać trener, to robią wszystko, by go nomen omen wykopać. Już od dłuższego czasu było widać, że Lewandowski chce mieć z tą kadrą jak najmniej wspólnego.

Ta opinia ukazała się w najnowszym numerze "Gazety Polskiej Codziennie". W gazecie znajdziecie więcej interesujących opinii i informacji. Czytaj "GPC", wybierz wygodną prenumeratę cyfrową.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Reklama