Sześciokrotny mistrz świata Formuły 1 Lewis Hamilton z zespołu Mercedes po ostatnim wyścigu tegorocznego sezonu w Abu Zabi przyznał, że za dwa lata nie wyklucza zmiany teamu. "Kto wie, może to będzie Ferrari" - powiedział Brytyjczyk.
Z sześciu tytułów pięć Hamilton wywalczył jako kierowca Mercedesa. Tylko pierwszy - w 2008 roku - zdobył za kierownicą McLarena. Barwy niemieckiej ekipy reprezentuje od 2013 roku. Teraz przyznał:
Uwielbiam swój zespół, w przyszłym roku nic się nie zmieni. Ale trzeba już myśleć o tym, co będzie, gdy za rok skończy się mój kontrakt z Mercedesem. Może trafię do Ferrari, może do jeszcze innej ekipy, a może nic się nie zmieni.
W zespole Mercedesa obaj kierowcy Niemiec Sebastian Vettel i Monakijczyk Charles Leclerc także mają kontrakty ważne do końca 2020. W tym roku w tej ekipie lepiej spisywał się Leclerc, który zajął czwarte miejsce. Natomiast czterokrotny mistrz świata Vettel, przed sezonem uważany za jednego z głównych kandydatów do tytułu, uplasował się na piątej pozycji.
Spekulacje na temat ewentualnego przejścia Hamiltona do Ferrari nabrały na sile, gdyż brytyjski kierowca spotkał się ostatnio prywatnie z prezesem koncernu Fiat Johnem Elkannem, do którego należy także marka Ferrari. Obie strony nie ujawniły jednak tematów rozmowy.
Robert Kubica podsumował sezon po Grand Prix Abu Zabi