Aron Domżała i Maciej Marton wygrali 1. etap Rajdu Dakar w kategorii lekkich pojazdów UTV. W quadach drugi jest Rafał Sonik. Pechowo zawody w Arabii Saudyjskiej rozpoczęły się dla kierowcy Orlen Teamu Jakuba Przygońskiego, który był wymieniany wśród faworytów imprezy. Na 146. kilometrze odcinka specjalnego jego Mini uległo awarii i Polak - jak sam przyznał - stracił szansę na podium w tej imprezie.
Za Domżałą i Martonem (startują także ich ojcowie Maciej Domżała i Rafał Marton - 29. lokata) plasują się, ze stratą 1.51 i 5.49, Amerykanin Cassey Currie i Hiszpan Jose Antonio Lopez. Z kolei Sonik stracił ponad pięć minut do Chilijczyka Ignacio Casale, a na trzeciej pozycji znajduje się Czech Tomas Kubiena. Siódmy jest Kamil Wiśniewski.
W zmaganiach motocyklistów prowadzi Australijczyk Toby Price, drugi jest Amerykanin Ricky Brabec, a trzeci Austriak Matthias Walkner. Najlepszy z Polaków - Maciej Giemza z Orlen Teamu na 29. miejscu.
Na czele klasyfikacji samochodów są niespodziewanie Litwini Vaidotas Zala i Saulius Jurgelenas. Jadący z niemieckim pilotem Timo Gottschalkiem Przygoński, czwarty kierowca ubiegłorocznego Dakaru, bardzo dobrze rozpoczął tegoroczne ściganie. Do momentu awarii zajmował trzecie miejsce.
Niestety mamy awarię skrzyni biegów. Pękł wałek główny. Nasze ściganie w Dakarze i walka o podium kończy się już w tej chwili. Próbujemy wyjąć skrzynię biegów i czekamy na ciężarówkę serwisową. Może z nimi zmienimy skrzynię biegów. To potrwa jakieś sześć, osiem godzin. Pech, bo bardzo dobrze jechaliśmy, utrzymywaliśmy trzecią pozycję.
- powiedział Przygoński cytowany przez portal pl.motorsport.com.
Dziś ruszył #DakarInSaudi. Już pierwszego dnia #Przygonski stracił szansę na podium. Szkoda. https://t.co/ZHiAuKllcG
— Grzegorz Ganszczyk #FBPE (@Ganszczyk_G) January 5, 2020
Po pierwszym etapie, Dżuddy do Al-Wadżh (752 kilometry, z tego 319 to odcinek specjalny), za Zalą plasują się Francuz Stephane Peterhansel i Hiszpan Carlos Sainz.