Koszykarze Golden State Warriors awansowali do drugiej rundy play off ligi NBA. W piątek pokonali na wyjeździe Los Angeles Clippers 129:110 i wygrali rywalizację 4-2. Pierwszoplanową postacią spotkania był Kevin Durant, który zdobył dla zwycięzców 50 punktów.
Skrzydłowy "Wojowników" 38 punktów ze swojej rekordowej zdobyczy w play off uzyskał w pierwszej połowie. Wydawało się wówczas, że będzie w stanie poprawić rekord ligi należący do Michaela Jordana, który w kwietniu 1986 roku zdobył dla Chicago Bulls 63 pkt. Po powrocie na parkiet Durant nieco spuścił z tonu, a trener Steve Kerr oszczędzał go w końcówce przed serią kolejnych gier.
Durant i tak grał w piątek najdłużej z zespołu. W 42 minuty trafił dziewięć z 12 rzutów za dwa punkty, sześć z 14 na trzy i 14 z 15 wolnych, miał także sześć zbiórek i pięć asyst.
"Zdobyłem 50 punktów, ale spudłowałem kilka rzutów z dobrych pozycji. Myślę, że mogłem mieć jeszcze lepszy dorobek"
- przyznał bohater meczu.
"Myślę, że był to jeden z najlepszych występów koszykarza, jaki miałem okazję oglądać. Kevin jest naszą najgroźniejszą bronią, bo nie ma na niego skutecznej obrony"
- ocenił Kerr.
Points were scored, records were broken & Dubs are on to Round 2.@Verizon brings you the Game Rewind ⏮ pic.twitter.com/Gx7jaMYrpk
— Golden State Warriors (@warriors) 27 kwietnia 2019
W hali Staples Center w Los Angeles w obecności kompletu 19068 widzów goście kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Pierwsza kwarta, wygrana przez podopiecznych Kerra 35:31 była najbardziej wyrównana. W drugiej "Wojownicy" powiększyli przewagę o 15 punktów i na przerwę schodzili przy prowadzeniu 72:43. Całe spotkanie także wygrali 19-punktową różnicą.
W półfinale Konferencji Zachodniej obrońcy tytułu zmierzą się z Houston Rockets i będzie to rewanż za ubiegłoroczny finał. Zespół z Teksasu po pięciu meczach prowadził wówczas 3-2, ale - bez kontuzjowanego rozgrywającego Chrisa Paula - nie wykorzystał szansy. Pierwszy mecz odbędzie się w niedzielę w Oakland.
"Oni są podobni do Clippers. Biegają, często stosują zasłony - musimy być zdyscyplinowani, by ich pokonać"
- przyznał Andrew Bogut, australijski środkowy Golden State, który w marcu wrócił do zespołu.