Tuż przed Wszystkimi Świętymi w Kielcach odbyła się XIV konferencja „Bezpieczny Stadion” współorganizowana przez PZPN i policję. Głównym aktorem imprezy był prezes PZPN-u Zbigniew Boniek, który mocno zaangażował się w walkę o zmiany w prawie regulującym organizację imprez sportowych.
Prezes PZPN-u opowiedział m.in. historię, która może świadczyć o skali policyjnej hipokryzji. Boniek, który prywatnie jest kibicem żużla, był na meczu Falubaz Zielona Góra–Stal Gorzów Wlkp. Po wygranej jednego z biegów przez Jarosława Hampela kibice odpalili na trybunach race. A że prezes zobaczył, że mecz obserwuje także komendant główny policji Marek Działoszyński, to do niego zadzwonił.
– Mówię: „Panie komendancie, niech pan natychmiast się ewakuuje, bo tam przecież palą te niebezpieczne race!” – żartował Boniek, który przeprosił za zdradzenie szczegółów prywatnej rozmowy. Działoszyński odpowiedział, że na jego trybunie rac nie było, a klub został za nie ukarany.
– Będziemy przestrzegali zakazu używania pirotechniki, dopóki on istnieje – odpowiedział Bońkowi. Prezes PZPN-u nie ustępował. Przypomniał, że materiały pirotechniczne są w Polsce w wolnej sprzedaży i zaapelował o umożliwienie kibicom odpalania rac na trybunach przez przeszkolone wcześniej osoby.
– Rozmawiamy z kibicami – jeśli odpalają race w rękach, nie ma problemu, jeśli je rzucają, to sami bezwzględnie ich karzemy. Pewne jest jedno – przebywanie w sektorze, w którym użyto pirotechniki, jest trzy razy bezpieczniejsze niż podróżowanie po polskich drogach. Wytworzyła się psychoza, że raca jest niebezpieczna – powiedział Boniek.
Ciekawe było także wystąpienie Holendra Marca Timmera, który opowiedział, jak obecnie wyglądają wytyczne UEFA w sprawie bezpieczeństwa na obiektach sportowych. Okazuje się, że są one całkowicie sprzeczne z tym, co polski rząd zapisał w swojej ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych. Zdaniem Holendra policja powinna być obecna na meczach, a u nas odpowiedzialność za bezpieczeństwo przeniesiono na kluby, które płacą olbrzymie kwoty za ochronę, podczas gdy policja czeka poza obiektami.
– W zależności od ryzyka, jakie niesie ze sobą mecz, siły policji powinny być na stadionie i czuwać nad bezpieczeństwem – powiedział Timmer.
Boniek poruszył też sprawę kart kibica. Według prezesa PZPN-u są one zbędne, bo do zakupu biletu powinien wystarczyć jedynie dowód osobisty.
– Niestety jesteśmy podpowiadaczami, ponieważ przepisy państwowe uchwalają politycy. Chcemy, żeby każdy mógł kupić bilet na dowód osobisty i w momencie gdy wchodzi na stadion, aby była możliwość sprawdzenia, czy nabywca biletu to osoba, która przyszła na mecz, i czy ma zakaz stadionowy – powiedział Boniek, zapewniając, że organizacja meczów w Polsce stoi na bardzo wysokim poziomie.
– Co tydzień odbywa się ponad 7,7 tys. spotkań. Gdzieś odpalą jedną racę lub ktoś kogoś dotknie i robimy z tego ogólnopolski problem bezpieczeństwa. To jest margines i dlatego powinniśmy współpracować, żeby wyeliminować to, co rzutuje na wizerunek naszej piłki – przekonywał.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Artur Szczepanik