Lech Wałęsa opublikował listę osób, z którymi chce spotkać się w sądzie w związku z oskarżeniami o bycie agentem Służby Bezpieczeństwa. Jak się okazało, na liście znalazł się też prof. Andrzej Zybertowicz.
W programie "W punkt" na antenie TV Republika w rozmowie z redaktorem Ryszardem Gromadzkim sam zainteresowany powiedział, co o tym myśli.
"Przewijam czas do roku 2008, gdy ukazuje się książka Cenckiewicza "SB, a Lech Wałęsa". Ja byłem jednym z recenzentów wydawniczych tej książki. Książka ma 700 stron i dwie trzecie to są dokumenty. Wtedy teczka Kiszczaka nie była dostępna, ale był dostępny szereg innych materiałów. Napisałem pozytywną recenzję wydawniczą. Po rozmowach z autorami uznałem, że została wykazana jego agenturalna, płatna współpraca"
- przyznał prof. Andrzej Zybertowicz.
Padło w końcu pytanie: czy przeprosi Lecha Wałęsę? Odpowiedź jest jednoznaczna.
"Nie musieliśmy czekać na teczki Kiszczaka, żeby zobaczyć, że Wałęsa nie tylko płatnie i tajnie współpracował, ale niszczył część dokumentów, które to dokumentowały. Gdybym przeprosił Wałęsę, to bym uznał, że kłamstwo jest większą wartością niż prawda"
- zakończył Zybertowicz.
https://t.co/u55bLBEIuK
— Telewizja Republika (@RepublikaTV) 14 lutego 2019
"GDYBYM PRZEPROSIŁ WAŁĘSĘ - ZAPRZECZYŁBYM PRAWDZIE!" - cała rozmowa red. R. Gromadzkiego z prof. @AndZyberto