We wtorek po Świętach Wielkanocnych zarząd Związku Nauczycielstwa Polskiego zamierza dyskutować na temat przyszłości protestu nauczycieli, który rozpoczął się 8 kwietnia. Jak stwierdził dzisiaj w rozmowie z TOK FM Sławomir Broniarz, przewodniczący ZNP, zarząd związku "ma trzy możliwości".
We wtorek po świętach Wielkanocy zarząd Związku Nauczycielstwa Polskiego będzie dyskutować na temat rozpoczętego w poniedziałek, 8 kwietnia, protestu nauczycieli.
- Mamy trzy możliwości. Kontynuowanie tego, co jest, zawieszenie, a trzecie to strajk rotacyjny w różnych szkołach
- powiedział przewodniczący związku, Sławomir Broniarz na antenie TOK FM.
Stwierdził, że "obecnie nie ma gwałtownego spadku liczby strajkujących szkół".
- Ubytek jest na poziomie 1200 jednostek z tych prawie 16 tysięcy strajkujących. Natomiast musimy zobaczyć, jakie są nastroje, opinie i koszty materialne
- wyjaśniał szef ZNP.
Według danych przedstawionych w środę przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, coraz więcej szkół powraca do normalnego trybu pracy.
"Z danych przekazanych przez kuratorów oświaty od dyrektorów szkół wynika, że obecnie 67 proc. publicznych przedszkoli i ponad 60 proc. szkół ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych funkcjonuje normalnie. Dodatkowo w wielu szkołach i placówkach oświatowych obserwujemy odchodzenie poszczególnych nauczycieli od akcji strajkowej"
- powiadomił MEN.
W czwartek doszło do kolejnej tury rozmów między stroną rządową a Związkiem Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych. Związkowcy nie przystali jednak na propozycję rządu - wzrostu wynagrodzeń dla nauczycieli, który rozpocząłby się od września 2020 r., średnio dla nauczyciela dyplomowanego 250 zł za zwiększenie o 90 minut czasu pracy (pensum) w tygodniu.
Na 26 kwietnia premier Mateusz Morawiecki oraz wicepremier Beata Szydło zaplanowali okrągły stół w sprawie oświaty, do którego zaproszeni są przedstawiciele środowisk nauczycielskich, grup rodziców uczniów oraz eksperci.