Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Coraz więcej Polaków łapie się na to oszustwo. Złodzieje wykorzystują BLIKA

Zaczyna się z pozoru niewinnie. Wiadomość od znajomego, prośba o szybkie wsparcie. Wielu myśli, że oni to na pewno nie dadzą się nabrać. Ale statystyki nie kłamią. Liczba Polaków, którzy w ostatnich tygodniach padli ofiarą oszustwa "na BLIKA" zatrważająco wzrosła. A eksperci alarmują - oszuści działają sprytniej niż kiedykolwiek wcześniej.

Oszuści coraz częściej wykorzystują system płatności BLIK jako narzędzie do wyłudzeń. Schemat jest prosty, ale skuteczny: przejmują konto znajomego w mediach społecznościowych lub komunikatorze, po czym wysyłają wiadomość z prośbą o pilną pomoc finansową.

Puławianin stracił 1600 zł w moment

„Podaj kod BLIK, oddam wieczorem” albo „Karta nie działa, muszę zapłacić, prześlij BLIK”. Jak reagujemy? Pod presją czasu i emocji wielu działa bez zastanowienia. Po prostu autoryzuje wypłatę. W ostatnich dniach pojawiły się potwierdzone przypadki takich oszustw. Mieszkaniec gminy Puławy stracił 1 600 zł, przekazując kod BLIK osobie podszywającej się pod znajomego. Według lokalnej policji przestępcy najpierw przejęli konto danej osoby w komunikatorze, a następnie rozsyłali kolejne wiadomości do większej liczby osób.

W innym przypadku, w Rudzie Śląskiej, ofiara została zmanipulowana identycznie. Dostała wiadomość od "znajomego", którego konto akurat przejęli oszuści. Wygenerowała dwa kody BLIK, które złodziejom posłużyły do wypłaty pieniędzy z bankomatu. W ciągu jednej chwili mieszkanka straciła w ten sposób 1800 zł.

Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę

Niestety, to nie są wyjątki, a oszuści tworzą już zorganizowane grupy, które wykorzystują tę metodę. We wrześniu policja namierzyła i zatrzymała szajkę wyspecjalizowaną w metodzie "na BLIKA". Działała w sześciu województwach. Okradli ponad 1500 osób! Członkowie grupy przydzieleni byli do konkretnych ról. Niektórzy przejmowali lub zakładali fałszywe konta, inni werbowali osoby do rozsyłania wiadomości, a część odpowiadała za wypłaty gotówki i ukrywanie śladów. Oszuści wypłacali środki z kont bankomatowych albo inwestowali je w kryptowaluty.

Gubi nas zaufanie i presja czasu

Z kolei w Katowicach policja zakończyła śledztwo przeciwko dwóm osobom, które wyłudziły 127 transakcji tą metodą. Straty sięgnęły ponad 300 000 zł.

Dlaczego ta metoda jest tak groźna? Bo zaufanie działa przeciwko ofiarom. Kiedy ktoś prosi Cię o pomoc, a wiadomość pochodzi od znajomego, łatwo zignorować ostrzeżenia. I to właśnie wykorzystują oszuści. Natychmiast narzucają presję, żeby ofiara nie zdążyła się zastanowić.

Jak nie dać się nabrać? 

Nie ma jednej recepty na to, jak nie dać się oszukać, ale można podjąć kilka kroków, żeby zdecydowania utrudnić życie złodziejom, którzy czyhają na nasze pieniądze. Oto one:

  • zawsze włącz dwuskładnikowe uwierzytelnianie na kontach (media społecznościowe, komunikatory, aplikacje bankowe)
  • nigdy nie podawaj kodu BLIK przez komunikator, nawet jeśli wiadomość wygląda, jak od znajomego — lepiej zadzwoń i zapytaj osobiście
  • jeśli coś Ci się wydaje podejrzane - zaufaj intuicji i nie wysyłaj pieniędzy
  • jeśli padłeś ofiarą lub podejrzewasz próbę oszustwa - zgłoś to policji i zachowaj wszystkie dowody (wiadomości, screeny, numery kont).

Warto pamiętać, że choć schematy działania złodziei się zmieniają, to cały mechanizm zawsze opiera się na tym samym. Najpierw zdobycie naszego zaufania, potem presja czasu i wreszcie atak. Wystarczy chwila nieuwagi, by stać się kolejną ofiarą.

Źródło: niezalezna.pl