W ostatnim czasie nasilają się rozmowy światowych przywódców wokół wojny na Ukrainie. Przedstawiciele nieformalnej grupy E3 Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, a także UE, USA i Ukrainy spotkali się w niedzielę w Genewie w Szwajcarii na rozmowy w sprawie 28-punktowego planu pokojowego, który zaproponowały Stany Zjednoczone.
Rozmowy zostały podsumowane jako "niezwykle owocne" i mają skutkować uaktualnieniem porozumienia pokojowego, które ma zakończyć wojnę z Rosją. Dziś odbędzie się kontynuacja tychże konsultacji. Ale... miejsca dla przedstawicieli polskiego rządu nie przewidziano.
To jest porażka polityki europejskiej Tuska, którą najlepiej oddaje to, co działo się podczas przejazdu pociągiem z Przemyśla do Kijową, grupą europejskich liderów. Owszem, Tusk został doproszony do tej podróży. Trudno, żeby było inaczej, skoro pociąg odjeżdżał z naszego kraju, ale jechał wagonem 2. klasy. W pierwszej klasie siedzieli: Merz, Starmer i Macron, a w drugiej Tusk. To było upokarzające, ale i było pokazaniem Tuskowi jego miejsca.
– ocenił dziś Adam Bielan na antenie Republiki.
Tusk zaatakował Orbana
I jak dodał - "Ukraina dalej walczy. Zostałaby całkowicie zdominowana przez Rosjan w 2022 roku, gdyby nie pomoc i decyzje rządu Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego, a nie ze względu na zachowanie Niemców. To jest olbrzymia porażka. Mam nadzieję, że prezydent Karol Nawrocki, będzie mimo tej porażki, w stanie swoimi świetnymi relacjami z prezydentem Trumpem, zbudować, odbudować naszą pozycję".
Równocześnie, kilka dni temu, premier Węgier Viktor Orban ocenił, że jeśli przywódcy Europy dalej będą wysyłać pieniądze i broń na Ukrainę bez wsparcia USA, utorują drogę konfliktowi europejsko-rosyjskiemu.
„Wojna rosyjsko-ukraińska doprowadziła Europę do historycznego punktu zwrotnego. Prezydent Donald Trump nie zrezygnował z dążenia do pokoju na Ukrainie. Możemy zawrócić z tego ślepego zaułka i w końcu zjednoczyć się wokół inicjatywy pokojowej prezydenta Trumpa, włączając w to brukselskich biurokratów. Wymagałoby to od prowojennych przywódców zmierzenia się z faktem, że w ciągu ostatnich 3,5 roku zmarnowali ciężko zarobione pieniądze Europejczyków na wojnę, której nie da się wygrać na polu bitwy”
– napisał Orban w mediach społecznościowych. Poinformował też, że wysłał w tej sprawie list do szefowej Komisji Europejskiej.
Jego zdaniem, „druga droga prowadzi prosto do wojny”. „Jeśli europejscy prowojenni przywódcy będą nadal pompować pieniądze i broń w Ukrainę bez wsparcia Stanów Zjednoczonych, utorują drogę do konfliktu europejsko-rosyjskiego. Europa doskonale wie, dokąd prowadzi ta droga, a konsekwencje są tragiczne” - dodał. Węgierski przywódca podkreślił, że „nie ma wątpliwości, którą drogę wybiorą Węgry i jest to droga pokoju”.
Oczywiście, na wpis ten zareagował Donald Tusk, który... nie darował sobie uderzenia w opozycję.
„Premier Orban żąda natychmiastowego zablokowania wszelkiej pomocy dla Ukrainy. Popiera też propozycję ustępstw terytorialnych Ukrainy i jej częściowego rozbrojenia. W sumie nic dziwnego, że w Budapeszcie azyl znaleźli Ziobro i Romanowski”
– napisał na x.com.
Ziobro do Tuska: Pójdź Pan po rozum do głowy
Do wpisu Tuska odniósł się Zbigniew Ziobro, wywołany zresztą były minister sprawiedliwości.
To Pan, wykonując polityczne zlecenia kanclerz Merkel, przez lata wspierał Niemcy i Unię w ich proputinowskim kursie. Przypomnę Panu: 11 lat temu w Brukseli (nagranie pod wpisem) ostrzegałem, że uzależnianie Europy od rosyjskiego gazu skończy się tragedią. A Pan w tym czasie dopiero co przeprowadził swój „reset” z Moskwą. Robił Pan to za obietnicę intratnego stołka w Unii. Za polityczną korupcję ze strony Merkel. Robił Pan to z takim zapałem, że Rosjanie nazwali Pana „swoim człowiekiem w Warszawie”. A gdy Merkel posadziła Pana na fotelu Przewodniczącego Rady Europejskiej, lojalnie wspierał Pan jej prorosyjską agendę. Dlatego nie jest przesadą stwierdzenie, że jest Pan współodpowiedzialny za napaść Putina na Ukrainę.
– czytamy w jego wpisie.
I dalej: "I teraz kontrast. W tym samym czasie Prezydent Donald Trump - którego nikczemnie pomawiał Pan o bycie „człowiekiem KGB” - zwalczał projekt Nord Stream 2, dziecko KGB-isty Putina. Ostrzegał, że ten gazociąg wzmacnia imperialne cele Moskwy kosztem bezpieczeństwa regionu. Mówił wprost, że przez Nord Stream 2 „Niemcy stają się zakładnikiem Rosji, jeśli wydarzy się coś złego”. A w latach 2019/2020 nałożył ostre sankcje na firmy uczestniczące w budowie Nord Stream 2. Dziś Donald Trump po powrocie do gry walczy o pokój. Na stole leży konkretny plan. Viktor Orbán ten plan poparł. A Pan, zaczepiając premiera Orbána, tak naprawdę po raz kolejny atakuje prezydenta Trumpa".
Ziobro zwrócił uwagę również na fakt, że Donald Tusk wciąż nie przeprosił Donalda Trumpa - przede wszystkim za wypowiedzi, w których otwarcie mówił o... prorosyjskości amerykańskiego przywódcy.
Nie przeprosił Pan do dziś najpotężniejszego polityka demokratycznego świata za wielokrotne nazywanie go rosyjskim agentem. Tym samym znów odbiera Pan Polsce szansę, by zasiąść przy stole decyzyjnym. Bo w polskim interesie jest to, by głos naszego kraju w takich planach był realnie brany pod uwagę - i to zanim ujrzą one światło dzienne. Do tego trzeba jednak bardzo dobrych relacji, stałych kontaktów i zaufania ze strony prezydenta USA i jego administracji. Pan to wszystko lekkomyślnie pali. I staje w poprzek odpowiedzialnej pracy Prezydenta Karola Nawrockiego.
– wskazał.
Zdaniem polityka PiS, działania Tuska w relacjach Polska-Stany Zjednoczone, to coś więcej niż głupota.
Jeśli Pana awanturnictwo doprowadzi do wycofania amerykańskiego parasola ochronnego znad Polski, za kilka lat może nas czekać tragedia i setki tysięcy ofiar. Bo wszyscy wiemy, kim jest Putin i do czego może się posunąć. I wiemy, kogo się tylko boi - a kogo nie i na co go stać.
– ostrzega.
I wezwał Tuska, pisząc: "z USA - kluczowym gwarantem naszego bezpieczeństwa - trzeba blisko współpracować. Rozmawiać. Przekonywać do naszego punktu widzenia. Wtedy nasze racje mają szansę być poważnie traktowane i realnie uwzględniane! Niech Pan wreszcie przeprosi Donalda Trumpa i zajmie się profesjonalną dyplomacją a nie toczy wojenki na X".