- W tej chwili jestem za granicą, a zgodnie z procedurami międzynarodowymi, taka decyzja sądu jest nieegzekwowalna dla władz Donalda Tuska, nawet jego ręka nie sięga tak daleko - powiedział Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości, zapytany o decyzję sądu ws. doprowadzenia go przed nielegalną komisję ds. Pegasusa.
Sąd Okręgowy w Warszawie zgodził się na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie byłego ministra sprawiedliwości, obecnie posła PiS Zbigniewa Ziobry na posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Posiedzenie komisji zaplanowano na piątek. Decyzję podjęła sędzia Anna Ptaszek, która - jak ujawnił portal Niezalezna.pl - miała wyjątkowe "szczęście" w losowaniu.
Dziś Zbigniew Ziobro był gościem Katarzyny Gójskiej na antenie TV Republika. W trakcie łączenie stwierdził, że obecnie przebywa za granicą.
- Tylko od mojej dobrej woli będzie zależeć to, czy będę w Polsce. Bo w tej chwili jestem za granicą, a zgodnie z procedurami międzynarodowymi, taka decyzja sądu jest nieegzekwowalna dla władz Donalda Tuska, nawet jego ręka nie sięga tak daleko. Gdybym miał dalszy plan udziału w rehabilitacji, bo przechodzę rehabilitację w związku z ciężką operacją, którą przeszedłem w Belgii, to oczywiście nie powinienem pojawić się w Polsce. Nie miałem zaplanowanej wizyty w Polsce w tym momencie. W związku z problemami zdrowotnymi, które są dla mnie priorytetowe, przebywam za granicą
- powiedział w TV Republika Ziobro.
Dodał, że "nie należy do tych, którzy mdleją i uciekają w sytuacji, gdy jest okazja, by walczyć o prawdę".
- Noszę się z myślą przybycia do Polski. Być może przylecę na ten dzień, zjawię się - sądzę - w Polsce, taki mam plan. Muszę porozmawiać z lekarzami, aby poprzestawiać harmonogram rehabilitacji i na pewno pojawie się, będę się przechadzał. Zobaczymy, co z tego wyniknie, czy będę zatrzymany i doprowadzony - stwierdził poseł.
Zapowiedział, że nie stawi się dobrowolnie przed "gremium, które nie jest komisją śledczą, które dopuszcza się nadużycia prawa, powołując się na nieistniejącą komisje, która została zdelegalizowana wyrokiem TK".
Ziobro dodał, że gdyby nie wyrok TK, "z wielką przyjemnością trafiłby i pojawił się na komisji". Przypomniał, że był najczęściej przesłuchiwanym posłem przez komisje śledcze w czasie poprzednich rządów Donalda Tuska.