Aleś Bialacki, białoruski obrońca praw człowieka, twórca centrum praw człowieka Wiasna i laureat ubiegłorocznej Pokojowej Nagrody Nobla, został w piątek skazany w pokazowym procesie przez sąd w Mińsku na karę 10 lat kolonii karnej. Trzej inni aktywiści, współpracownicy Bialackiego, zostali skazani na kary od 7 do 9 lat więzienia. Skazani zostali już wcześniej uznani za więźniów sumienia, a sprawa karna wobec Wiasny - za motywowaną politycznie.
W związku ze skazaniem Bialackiego, Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny, wydał oświadczenie, w której określa wyrok reżimowego białoruskiego sądu jako "akt bezprawia".
"Zdarzenie to stanowi potwierdzenie, że władze tego kraju kolejny raz postawiły się poza europejską kulturą prawną. Piątkowy wyrok białoruskiego sądu to też kolejne orzeczenie, zgodnie z którym Aleś Bialacki ma znaleźć się kolonii karnej. Wcześniej podobny wyrok zapadł w 2011 roku"
– napisał Ziobro.
Minister sprawiedliwości przypomniał z ubolewaniem, że "w 2011 r. polska prokuratura w odpowiedzi na wniosek o pomoc prawną władz Białorusi, przekazała jej materiał dowodowy w postaci historii rachunków bankowych opozycjonisty, który mógł być wówczas podstawą kolejnych represji wobec białoruskiego opozycjonisty oraz jego zatrzymania przez białoruskie organy śledcze na początku sierpnia 2011 r. i skazania za rzekome przestępstwa podatkowe".
"Prokuratura Generalna przekazała materiały pomimo negatywnego stanowiska w zakresie możliwości realizacji wniosku strony białoruskiej wyrażonego przez prokurator Elżbietę Janicką z Działu Obrotu Prawnego z Zagranicą w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie" - wskazał Zbigniew Ziobro.
Minister przypomniał także o konsekwencjach dyscyplinarnych związanych z decyzją o przekazaniu reżimowi Łukaszenki materiałów dot. Alesia Bialackiego. W ówczesnej Prokuraturze Generalnej stanowisko stracił prokurator Krzysztof Karsznicki, dyrektor departamentu zajmującego się współpracą międzynarodową oraz jego zastępca. Wobec prokurator Anny Adamiak bezpośrednio zajmującej się sprawą w Prokuraturze Generalnej wszczęto postępowanie dyscyplinarne, które w pierwszej instancji zakończyło się umorzeniem wobec znikomej szkodliwości społecznej czynu, zaś w drugiej uniewinnieniem.
"Prokurator Generalny ocenia to rozstrzygnięcie jako niesłuszne" i "zapewnia o swojej pełnej solidarności z białoruską opozycją, w zakresie jej celu uczynienia z Białorusi państwa prawa, respektującego fundamentalne zasady prawne państw demokratycznych" - czytamy w oświadczeniu.