Karę roku i sześciu miesięcy pozbawienia wolności wobec handlarza roszczeń Marka M. za podstępne wyłudzenie poświadczenia nieprawdy w dokumencie sądowym w związku z reprywatyzacją kamienicy przy ul. Targowej orzekł dziś Sąd Apelacyjny w Warszawie. Wyrok jest prawomocny. Sąd ukarał też Marka M. grzywną w wysokości 60 tys. zł i zasądził od niego kilkadziesiąt zł kosztów sądowych.
Tym samym sąd apelacyjny zaostrzył karę orzeczoną w grudniu ub.r. przez sąd pierwszej instancji. Sąd apelacyjny uznał we wtorek, że szkodliwość społeczna czynu popełnionego przez M. jest wysoka. Wziął też pod uwagę inne postępowania prowadzone wobec handlarza roszczeń.
O wyroku poinformował pełnomocnik warszawskiego ratusza mec. Bartosz Przeciechowski, który był oskarżycielem posiłkowym w tej sprawie.
Pierwszy wyrok w procesie znanego handlarza roszczeń do stołecznych nieruchomości Marka M., oskarżonego o usiłowanie oszustwa w związku z reprywatyzacją kamienicy przy ul. Targowej 66, Sąd Okręgowy w Warszawie ogłosił na początku grudnia 2018 r. M. został wówczas skazany na karę 60 tys. zł grzywny oraz zapłatę 31 tys. zł kosztów sądowych. Apelację od tego orzeczenia złożyła prokuratura i obrońcy M.
Akt oskarżenia wobec Marka M. został sformułowany już w czerwcu 2016 r. Prokuratura zarzuciła mu wtedy usiłowanie wyłudzenia prawa do zarządzania nieruchomością przy ul. Targowej 66 i wprowadzenie w błąd sądu poprzez "zatajenie informacji o śmierci współwłaścicielki tej nieruchomości oraz złożenie nieprawdziwego oświadczenia o jej bezskutecznym poszukiwaniu".
Według ustaleń prokuratury, M. został w 2014 r. ustanowiony kuratorem współwłaścicielki nieruchomości przy ul. Targowej, a także domagał się wydania mu w zarząd kamienicy zlokalizowanej na tej nieruchomości. Oskarżony złożył przed sądem oświadczenie, iż miejsce pobytu współwłaścicielki nieruchomości jest nieznane, a prowadzone przez niego poszukiwania okazały się bezskuteczne. W śledztwie ujawniono natomiast, że w innym postępowaniu sądowym M. domagał się "stwierdzenia nabycia przez osoby trzecie praw do spadku po współwłaścicielce nieruchomości przedkładając jej akt zgonu" i tym samym "miał wiedzę o śmierci osoby, którą chciał reprezentować jako kurator".