Zaledwie pod koniec czerwca władze stolicy informowały o planach zwężenia odcinka ul Górczewskiej (od al. Prymasa Tysiąclecia Górczewskiej do ul. Młynarskiej) z trzech do dwóch pasów, tymczasem warszawscy włodarze już zdążyli zmienić zdanie w tej sprawie. Początkowo ratusz przekonywał, że zwężenie ulic ma... uspokoić ruch w tym miejscu i uczynić arterię bardziej przyjazną warszawiakom. Teraz tłumaczenie jest już zupełnie inne.
Na plany stołecznych urzędników zareagował dziesięć dni temu kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy Patryk Jaki, który zapowiedział, że jeśli wygra wybory, to „wyrzuci do śmietnika” plany zwężenia ul. Górczewskiej.
Swoje wątpliwości w sprawie planów zwężenia odcinka Górczewskiej zgłaszał również kandydat PO i Nowoczesnej Rafał Trzaskowski.
Nagle ratusz zmienił zdanie i w wydanym dziś komunikacie informuje, że co prawda urząd miasta podtrzymuje wolę przeprowadzenia zmian na wolskiej części Górczewskiej, jednak zapewnia, że nie planuje zwężać arterii na odcinku od granic miasta do al. Prymasa Tysiąclecia. Stołeczny magistrat dodał przy tym, że decyzje co do przekroju ulicy mają zapaść po zatwierdzeniu Planu systemu transportowego.
„Rozwój systemu transportowego Warszawy planowany jest z wieloletnim wyprzedzeniem. Wszystkie założenia i zadania, które są z tym związane powinny nie tylko zaspokajać bieżące potrzeby warszawiaków, ale także wybiegać kilka dekad w przyszłości. Chcemy, aby planowane projekty odpowiadały też aspiracjom stolicy. Stąd między innymi potrzeba opracowania Planu systemu transportowego” - przekonuje cytowana w komunikacie miasta, wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska.
Założenia planu, nad którym pracują zewnętrzni eksperci, mają być znane pod koniec roku.