Sąd Rejonowy w Ełku (Warmińsko-Mazurskie) wznowił proces właściciela baru w tym mieście - Algierczyka, oskarżonego w związku z zabójstwem w pobliżu jego lokalu 21-letniego mężczyzny. Za udział w bójce i nieudzielenie pomocy śmiertelnie pchniętemu nożem w noc sylwestrową 2016-2017 mężczyźnie, Algierczyk został skazany na rok więzienia w zawieszeniu i 6 tys. zł grzywny.
Na pierwszej rozprawie w lutym oskarżony mężczyzna przyznał się do udziału w bójce i nieudzielenia pomocy poszkodowanemu.
Sprawa dotyczy głośnych wydarzeń z nocy z 31 grudnia 2016 r. na 1 stycznia 2017 r. w pobliżu prowadzonego przez cudzoziemców baru z kebabem w centrum Ełku. Przed lokalem doszło do awantury po tym, jak młody mężczyzna zabrał z lokalu dwie butelki napojów i z niego wybiegł.
W pościg ruszyli pracujący w barze Tunezyjczyk i właściciel lokalu - Algierczyk z pochodzenia (z polskim obywatelstwem) Larbi A. Doszło do szarpaniny, w trakcie której ełczanin został śmiertelnie ugodzony nożem. Przez Prokuraturę Okręgową w Suwałkach właściciel baru został oskarżony o udział w bójce i nieudzielenie pomocy, zaś Tunezyjczyk - o zabójstwo.
Z racji wagi zarzutów, proces Tunezyjczyka toczy się przed Sądem Okręgowym w Suwałkach; kolejną rozprawę zaplanowano na najbliższy wtorek.
Proces Algierczyka miał się rozpocząć we wrześniu ubiegłego roku. Do ełckiego sądu trafił wtedy wniosek o orzeczenie kary bez przeprowadzania rozprawy. We wniosku była propozycja roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, dozoru policyjnego i 5 tys. zł zadośćuczynienia dla rodziny zmarłego.
Rodzina zmarłego, występująca w sprawie w charakterze oskarżycieli posiłkowych, nie zgodziła się jednak na taką karę, dlatego proces jest prowadzony w normalnym trybie. Według informacji Państwowej Agencji Prasowej, w poniedziałek obrońca oskarżonego ma ponowić wniosek.
Sąd Rejonowy w Ełku skazał Algierczyka na rok więzienia w zawieszeniu i 6 tys. zł grzywny.
Wyrok jest nieprawomocny, zapadł po wniosku o dobrowolne poddanie się karze, uzgodnionym z prokuraturą i zaaprobowanym przez rodzinę zmarłego. Skazany ma też matce i siostrze 21-latka, które miały w procesie status oskarżycieli posiłkowych, zapłacić w sumie 10 tys. zł zadośćuczynienia.