Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Wydawnictwo kłamało ws. książki dziennikarki TVP. Nieistniejących źródeł jest więcej, a pracę wspomagała AI

Dziennikarka TVP w likwidacji, Karolina Opolska, niedługo cieszyła się z premiery swojej nowej książki pt. "Teoria spisku, czyli prawdziwa historia świata", wydanej przez Wydawnictwo Harde. Szybko wyszło bowiem na jaw, że w przypisach do treści znalazły się źródła, które... nie istnieją. Autorka stwierdziła, że nie ma sobie nic do zarzucenia, zaś po wyjaśnienia odesłała do wydawnictwa. To ostatnie wydało oświadczenie, że wadliwe przypisy to wina "błędu technicznego", a książka "na żadnym etapie nie była pisana ani współtworzona przez narzędzia AI". Znaleźli się jednak tacy, którzy powiedzieli na to "sprawdzam"...

Chyba nie o takiej sławie marzyła Karolina Opolska. Dziennikarka związana obecnie z TVP Info w likwidacji i kanałem braci Sekielskich oraz z Gońcem, a wcześniej z "Newsweekiem", Onetem, "Forbes Women Polska" czy Radiem TOK FM, znalazła się w ogniu krytyki po tym, gdy na jaw wyszło, że jej książka, poświęcona teoriom spiskowym, powołuje się na źródła, które nigdy nie istniały. Opolska zabrała głos w prowadzonych przez siebie social mediach.

Stanowczo odrzucam wszelkie insynuacje, jakoby książka powstawała przy pomocy sztucznej inteligencji. Nie tylko nie miało to miejsca i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, by było to w ogóle możliwe. (...) Raz jeszcze podkreślam: nie mam sobie w tej sprawie nic do zarzucenia

– zapewniła stanowczo.

Wydawnictwo Harde, które wypuściło dzieło Opolskiej na rynek, zapewniło w swoim oświadczeniu, że "na żadnym etapie książka nie była pisana ani współtworzona przez narzędzia AI". Przekonywało też, że nie ma żadnych zastrzeżeń do pracy Opolskiej, która miała "wykazać się wyjątkową rzetelnością", a w książce pojawiają się tylko trzy błędne przypisy - te same, które wyłapał podcaster i publicysta historyczny Artur Wójcik, pierwszy z recenzentów felernej lektury.

Niestety dla wydawnictwa i autorki, nie był to koniec sprawy. Internetowi detektywi wzięli na warsztat resztę przypisów i źródeł, wykorzystanych w książce Opolskiej. Dziennikarze serwisu Demagog wykazali, że błędów jest więcej, a Chat GPT, którego "halucynacje" najprawdopodobniej spowodowały wpadkę, był wykorzystywany w pracy nad książką.

Błąd na błędzie i masa nieistniejących źródeł

Demagog przyjrzał się bliżej publikacji Opolskiej.

Do kolejnych książek, po których rzekomym wydaniu nie pozostał żaden ślad, należą m.in. „Atlan­tyda zlo­ka­li­zo­wana” Andrew Col­linsa czy „Pla­ton” K. A. Kuma­nieckiego. Nie znaleźliśmy również nigdzie informacji o takich publikacjach, jak: „The Gene­tic Expe­ri­ments of Ancient Sumer” Amelii Roth, „Fal­len Beings: From Igigi to Nephi­lim” Elaine Whitmore i „Pre-Bibli­cal Ori­gins of the Ada­mic Arche­type” Ethana Bradforda. Do tego dochodzą książki, które co prawda powstały, ale nie ma dowodów na to, że zostały wydane w języku polskim przez wydawnictwa wymienione w bibliografii

– ustalili dziennikarze tego serwisu.

Dalej wytknęli Opolskiej i Wydawnictwu Harde, że błędnie wskazane są wydawnictwa (np. „Roczniki, czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego”, nie zostały wydane przez Ossolineum), nie zgadzają się daty wydania książek (np. „Naj­więk­szy sekret” Davida Icke’a – książka miała być wydana przez Illuminatio w 2003 roku, ale wydawnictwo działa od 2008 roku, zauważył portal), a także zdarzają się literówki w nazwach wydawnictw albo więcej niż jedna wersja tego samego tytułu.

Nie wiemy i nawet z trudem jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, co musiało się stać między przekazaniem książki do wydawnictwa a oddaniem jej do druku, że w przypisach znalazły się tak rażące błędy. Trudno uwierzyć, że nie był to wynik użycia sztucznej inteligencji, gdy nawet jeden z linków w przypisach zawiera jasną informację, że pochodzi z Chata GPT

– ocenili dziennikarze Demagoga.

AI "wyhalucynowało" przypisy w książce Opolskiej?

Sama autorka, po czwartkowej deklaracji, że nie ma nic wspólnego z błędami, które znalazły się w jej książce, nie odniosła się jeszcze do rewelacji serwisu Demagog. Przekazała jedynie, że Wydawnictwo Harde przygotowuje "erratę [wcześniejszego] oświadczenia".

Sprawę skomentował jednak Aleksander Obuchowski, współzałożyciel The Lion AI, który naukowo i biznesowo zajmuje się sztuczną inteligencją: "Mamy NIEPODWAŻALNY dowód że przypisy pochodzą z ChatGPT!".

Postanowiłem sprawdzić jedną rzecz, bo coś tam AI się znam. Nie sądziłem, że ktoś będzie tak leniwy, ale jednak! Mamy NIEPODWAŻALNY dowód że przypisy pochodzą z ChatGPT! O co chodzi? Parametr `utm_source=chatgpt[kropka]com` to znacznik śledzący (UTM) dodawany automatycznie przez ChatGPT do linków w jego odpowiedziach, aby śledzić, skąd pochodzi ruch na stronie docelowej. Tak administratorzy strony mogą śledzić skąd pochodzi ruch np. są też utm_source=google albo utm_source=newsletter 
Jeśli taki link pojawia się w bibliografii lub źródłach to niepodważalny dowód, że autor skopiował go bezpośrednio z wyniku ChatGPT – bez edycji. Oznacza to użycie AI do generowania lub kompilowania treści, bo ręczne wyszukiwanie nie zwraca takich parametrów. Można się tłumaczyć, że miało się coś innego na myśli, że samemu przetłumaczyło się tytuł książki na polski, ale tutaj nie ma pola do interpretacji. BTW parametr z linku można po prostu usunąć. To nawet studenci robią lepszą robotę w ukrywaniu tego, że użyli AI. Żeby to znaleźć musiałem kupić ebooka, więc zachęcam do obserwowania

– ocenił Obuchowski.

Im dalej w las, tym cięższe zarzuty. Obuchowski przekazał bowiem, że sprawdził książkę Opolskiej detektorem treści, dostępnym on-line. "Sprawdziłem jak to wygląda jeśli chodzi o samą treść książki i...o matko... według detektora Pangram 66% książki jest napisane przez AI!" - przekazał Obuchowski.

Oliwy do ognia ponownie dodał Artur Wójcik, który jako pierwszy zdemaskował blamaż dziennikarki TVP. Opublikował on odnośnik do długiego wpisu anonimowego internauty, który postanowił na własną rękę zweryfikować źródła Opolskiej.

Sama Karolina Opolska, z którą usiłował skontaktować się portal niezalezna.pl, od dwóch dni nie zdecydowała się odpowiedzieć na nasze pytania, przesłane mailowo oraz za pośrednictwem FB.

1. W jaki sposób weryfikowała źródła, pisząc swoją książkę "Teoria spisku"?

2. Jaką gatunkowo lekturą miała być w zamyśle "Teoria spisku" - czy miała to być literatura faktu?

3. Czy podczas pisania "Teorii spisku" korzystała z pomocy AI? Jeśli tak, to w jakim zakresie?

Komentarze: sprawa nie do obrony

O sprawie wypowiedzieli się w portalu X liczni dziennikarze. Większość z nich powątpiewa w wyjaśnienia zarówno wydawnictwa, jak i Karoliny Opolskiej.


 

 

 

 

Źródło: niezalezna.pl, serwis Demagog, X.com