W środę na portalu Niezalezna.pl informowaliśmy o nietypowej książce znanej dziennikarki TVP w likwidacji Karoliny Opolskiej. Twórca internetowy Autor Wójcik przyjrzał się wydanej tydzień temu publikacji i zauważył, że autorka powoływała się w niej na nieistniejące źródła. Jego zdaniem Opolska przy tworzeniu albo posługiwała się sztuczną inteligencją i sprawdziła, czy to, co podaje jej narzędzie faktycznie istnieje.
"Dawno nie czułem takiego zażenowania. Karolina Opolska, dziennikarka i wykładowczyni dziennikarstwa, nie miała cywilnej odwagi przyznać się, że w swojej książce… po prostu zmyśliła część przypisów. Nie pomyliła się, wymyśliła nieistniejące książki, albo nie zweryfikowała tego co wypluł jej AI"
– napisał na platformie X.
Jak doszło do takiej sytuacji? Postanowiliśmy to zweryfikować. Niezależna.pl zwróciła się pytaniami w tej sprawie do autorki oraz wydawnictwa publikacji. Opolska niedługo później wydała oświadczenie, w którym zapewniła, że jej "przypisy były prawidłowe i przygotowane zgodnie z zasadami" oraz zapewniła, że "doszło do nieporozumienia". Wydawnictwo również wydało oświadczenie, w którym kompletnie pominięto zadane przez nas pytania - a te były konkretne:
- W jaki sposób weryfikowano treść książki przed publikacją, np. w kontekście przypisów? Czy powstały jakieś opinie czy recenzje przed jej wydaniem? Jeśli tak, to czy możliwe jest zapoznanie się z ich treścią?
- Jak odniosą się Państwo do zarzutów, że w przypisach autorka powołała się na nieistniejące źródła i umieściła je w przypisach swojej książki?
- Jak gatunkowo klasyfikowana jest ta książka w Państwa portfolio wydawniczym (literatura faktu, reportaż, science fiction, itp.)?
W oświadczeniu wydawnictwo w pewnym sensie wzięło winę na siebie. Zapewniło, że "na żadnym etapie książka nie była pisana ani współtworzona przez narzędzia AI" i wskazało źródła, które faktycznie powinny znaleźć się w przypisach. - Przepraszamy czytelników za błędne opublikowanie ww. przypisów - oświadczyło i dodało:
"Po konsultacjach i wyjaśnieniach autorki nie mamy zastrzeżeń do jej pracy. Jej książka jest bardzo dobrze udokumentowana źródłami i opisując tak trudną materię Karolina Opolska wykazała się wyjątkową rzetelnością"
Wydawnictwo nazywa błędem technicznym książki, które nie istnieją 😅😅😅 pic.twitter.com/dil2fm00tZ
— Artur Wójcik (@SAuthenticum) November 5, 2025
Jeśli to prawda to pozostaje pytanie - jak to możliwe, że tak "rzetelna" dziennikarka nie sprawdziła co jest drukowane pod jej nazwiskiem, choć publikacją chwaliła się kilka dni?