W tej chwili to jeden z frontmanów, którzy podobno walczą o niezależne sądy. Przecież on sprzeniewierzył się Polsce, służył obcemu imperium - tak o sędzim Józefie Iwulskim (od ponad 30 lat w Sądzie Najwyższym) mówi nam działacz opozycji w czasach PRL Adam Borowski.
Trudno pogodzić się z sytuacją, w której sędzia stanu wojennego obecnie sądził w wolnej Polsce - mówi w rozmowie z niezalezna.pl opozycjonista z czasów PRL Adam Borowski, sygnatariusz listu do sędziego Józefa Iwulskiego.
Ponad 60 opozycjonistów z całej Polski podpisało się pod apelem, by sędzia „zrzekł się immunitetu i zaprzestał orzekania do czasu, gdy podda się pod osąd niezawisłego sądu wolnej Polski”. List opublikowała piątkowa „Codzienna”.
Przypomnijmy, że tylko dzięki immunitetowi Iwulski nie usłyszał jeszcze zarzutu zbrodni komunistycznej, który chcą mu postawić prokuratorzy IPN.
Borowski mówi nam dalej:
„pewnie jeszcze trudniej pogodzić się z tym, że to konkretnie ten sędzia nawołuje do chaosu w sądach. Jest jednym z tych, którzy odmawiają orzekania z sędziami wybranymi w ostatnich latach. W tej chwili to jeden z frontmanów, którzy podobno walczą o niezależne sądy. Przecież on sprzeniewierzył się Polsce, służył obcemu imperium. To wyjątkowo oburzające. Ten człowiek wstydu nie ma! Tej hańby nie zmyje do końca życia”.
Nasz rozmówca przypomina, że „wielu z tych sędziów, którzy w stanie wojennym skazywali opozycjonistów, przeszło na bardzo ciepłe emerytury w III Rzeczpospolitej”. - Trudno się z tym pogodzić człowiekowi, który za walkę z tamtym systemem siedział lata w więzieniu. Dlatego podpisałem ten list – słyszymy dalej.
Odnosząc się do samego apelu, Borowski tłumaczy:
„nie spodziewam się, że wstrząśnie on sumieniem kasty. Oni nie oczyścili się z takich ludzi przez kilkadziesiąt lat wolnej Polski. Mamy jednak spór z Unią Europejską o sławetną praworządność więc to dobry czas, by dać świadectwo niezgody na obecną sytuację. Nie mamy narzędzi prawnych, by wyegzekwować odejście sędziego Iwulskiego więc chociaż dajemy świadectwo”.
Borowski uważa, że sprawiedliwości powinno stać się zadość. Mimo, że od stanu wojennego upłynęło kilkadziesiąt lat. - To niezamknięty rozdział w historii. Nie bardzo wierzę niestety, że doczekamy finału tego rozdziału. Opór kasty, która ma instrumenty, która jest wspierana przez partie opozycyjne, sędziów europejskich, jest bardzo silny - podkreśla.
Borowski konkluduje: „symbolicznie jednak powinno dojść do osądzenia takich sędziów. Ci w stanie wojennym nie mieli skrupułów - zamykali ludzi bardzo młodych, ale zamykali też emerytów”.