Józef Iwulski wydał w stanie wojennym bezprawny wyrok skazujący młodego opozycjonistę. Za to prokuratorzy IPN chcą mu postawić zarzut zbrodni komunistycznej. Pomimo to nadal orzeka on w Sądzie Najwyższym. „Nie może pełnić tej funkcji osoba, która skazywała na wieloletnie więzienie za głoszenie postulatu demokracji” – piszą w specjalnym apelu opozycjoniści, którzy w czasie PRL byli skazywani przez sędziów takich jak Iwulski.
Iwulski zaczął orzekać pod koniec lat 70. w Krakowie, później wydawał wyroki także w warszawskich sądach wojskowych. Sędzia noszący mundur na sali rozpraw, powiązany z WSW, czyli wojskową bezpieką, przez długie lata orzekający w komunistycznym reżimie. Także w stanie wojennym. W 1982 r. skazał Leszka Wojnara, wtedy 21-letniego robotnika – Iwulski podpisał wyrok 3 lat więzienia za roznoszenie ulotek.
Ofiar Iwulskiego było jednak więcej. „Robił wszystko, żeby mnie upokorzyć” – wspominał w „Gazecie Polskiej” Janusz Kudelko, który w grudniu 1982 r. stanął przed Wojskowym Sądem Garnizonowym w Krakowie. Razem z Józefem Pawlusem zostali skazani za kolportaż bibuły.
Przez długie lata Iwulski nie poniósł żadnej kary. Mało tego, w lipcu 1990 r. został sędzią Sądu Najwyższego. Dopiero „Gazeta Polska” ujawniła jego przeszłość.
Tylko dzięki immunitetowi Iwulski nie usłyszał jeszcze zarzutu zbrodni komunistycznej, który chcą mu postawić prokuratorzy IPN. Natomiast dzięki wsparciu kolegów po fachu nadal orzeka w SN. Jak ujawniła „Codzienna”, został wyznaczony do rozpoznania wielu spraw, a jego wokanda jest wypełniona na wiele tygodni.
Taka sytuacja oburza dawnych opozycjonistów, którzy ryzykując wolność, zdrowie, a nawet życie, sprzeciwiali się komunistycznej dyktaturze, za co w PRL stawali przed sądem i nierzadko trafiali do więzienia, bo ludzie pokroju Iwulskiego ich skazywali.
Dlatego stanowczo domagają się, aby Iwulski przestał wydawać wyroki w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej.
– napisali w specjalnym apelu, który publikuje „Gazeta Polska Codziennie”.
„Demokracji”, „Prawdy”, „Wolnej Polski” – takie żądania na ulotkach umieścił 21-letni robotnik z Oświęcimia Leszek Wojnar. Ulotki wykonał sam, wycinając litery z plastikowych okładek od zeszytów przy użyciu wałka. Za ten czyn skazany został 21 grudnia 1982 na trzy lata więzienia. Jednym z sędziów, którzy podpisali się pod tym haniebnym wyrokiem, był podporucznik Józef Iwulski, wcześniej pracownik wojskowej bezpieki. W 1992 r., w wyniku rewizji nadzwyczajnej wniesionej przez prezesa Sądu Najwyższego, Leszek Wojnar został uniewinniony. Sąd stwierdził, że nawet w świetle drakońskich przepisów stanu wojennego nie był on winny przestępstwa.
Nie było przestępstwem, jak określił to sędzia Iwulski, „wyszydzanie publicznie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej przez przedstawienie w ulotce konturu mapy Polski okolonej drutem kolczastym”. Wielu z nas, walczących wówczas o wolną Polskę, poznało ów kolczasty drut nie tylko w przenośni, gdy za jego pomocą sędziowie, tacy jak sędzia Iwulski, izolowali nas od społeczeństwa.
Według Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie decyzja o bezprawnym uwięzieniu na trzy lata młodego chłopaka była zbrodnią komunistyczną. Taki zarzut chce ona postawić Józefowi Iwulskiemu, by dziś, choć niestety z ogromnym opóźnieniem, jego czyny ocenił niezawisły sąd.
Jest tylko jedna przeszkoda – Józef Iwulski jest dziś sędzią Sądu Najwyższego i chroni go immunitet. Decyzje o uchyleniu immunitetu i zawieszeniu sędziego wciąż nie są prawomocne. W efekcie, jak ujawniła dziś (3 listopada 2022 r. – przyp. red.) „Gazeta Polska Codziennie”, sędzia Iwulski nadal wydaje wyroki.
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym sędzią tego sądu może być wyłącznie osoba „nieskazitelnego charakteru”. Co więcej, do zadań sądu należy „kontrola nadzwyczajna” prawomocnych orzeczeń sądowych w celu zapewnienia ich zgodności z zasadą demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej. Nie może więc pełnić tej funkcji osoba, która skazywała na wieloletnie więzienie za głoszenie postulatu demokracji i oraz wzywanie do urzeczywistniania sprawiedliwości społecznej.
Jako dawni opozycjoniści walczący o te same ideały, które umieścił na swojej ulotce 21-letni robotnik Leszek Wojnar, apelujemy do sędziego Iwulskiego, by zrzekł się immunitetu i zaprzestał orzekania do czasu, gdy podda się pod osąd niezawisłego sądu wolnej Polski. Do Komisji Europejskiej i innych organów Unii Europejskiej, które interesują się stanem praworządności w Polsce o to, by przekierowały swoją uwagę na fakt łamania praw człowieka przez sędziego – byłego funkcjonariusza służb państwa totalitarnego, podległych Moskwie. Zaś do organizacji mających dziś demokrację w nazwie, by stanęły po stronie ofiary, walczącej o demokrację w czasie, gdy kosztowało to wiele, a nie po stronie sprawcy jej krzywdy.