10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Nadal brak konkretów w sprawie odszkodowań dla ofiar II wojny światowej, a czas płynie

Zbliża się 85. rocznica wybuchu II wojny światowej. Wraz z nią powraca też niezałatwiony temat reparacji, jakich Niemcy nigdy nie wypłacili Polakom za straty i zbrodnie, których dopuścili się na okupowanych ziemiach polskich. Krzysztof Ruchniewicz, pełnomocnik rządu ds. współpracy polsko-niemieckiej podkreśla, że "dziś wśród priorytetów w kwestii zadośćuczynienia od Niemiec jest możliwie szybkie rozstrzygnięcie sprawy odszkodowań dla żyjących ofiar III Rzeszy". Opozycja uważa jednak, że to absolutnie nie kończy sprawy.

Prof. Krzysztof Ruchniewicz, pełnomocnik rządu ds. współpracy polsko - niemieckiej
Prof. Krzysztof Ruchniewicz, pełnomocnik rządu ds. współpracy polsko - niemieckiej
Krzysztof Ruchniewicz, Pixabay - Pixabay, FB/Krzysztof Ruchniewicz

Ruchniewicz zaznaczył we wtorek w rozmowie z dziennikarzami, że podczas lipcowych polsko-niemieckich konsultacji przygotowano szereg różnych propozycji dotyczących tego, jak mają wyglądać w przyszłości relacje między tymi krajami.

Dla nas w kontekście przypadającej w tym roku rocznicy ważne jest podkreślenie spraw, które dotyczą II wojny światowej i jej skutków

– stwierdził.

Perwersyjne wyjaśnienia pełnomocnika rządu

Jak podkreślił Krzysztof Ruchniewicz, jest poruszanych "kilka propozycji", w tym dotyczących zadośćuczynienia dla jeszcze żyjących ofiar III Rzeszy i sprawy budowy w Berlinie pomnika niemiecko-polskiego.

Ale wydaje mi się, że kwestią nie mniej ważną jest udział niemiecki we wspólnej polityce obronności i bezpieczeństwa, która nie ogranicza się tylko do spraw wewnątrzpolskich, ale też bilateralnych i europejskich. W interesie niemieckim jest dzisiaj silna i bezpieczna Polska

– powiedział Ruchniewicz.

Biorąc jednak pod uwagę to, co podczas spotkania z premierem Donaldem Tuskiem na Campusie Polska Przyszłości w Olsztynie powiedział Rafał Trzaskowski, wygląda to ciągle tak, jakby rząd niemiecki robił łaskę swoim sojusznikom w NATO, że w ogóle raczy zajmować się kwestiami obronności.

"Niemcy są słabe, kiedy nie ma żadnego niemieckiego przywództwa, no okay, są bogatsi od nas, ale nigdzie ich nie widać w polityce europejskiej, to my jesteśmy dzisiaj dużo silniejsi, jeżeli chodzi o przywództwo, to my bierzemy odpowiedzialność za bezpieczeństwo więcej niż Niemcy, to my wyznaczamy priorytety w Unii Europejskiejw momencie kiedy ani nie ma żadnego zagrożenia ze strony Niemiec, i Niemcy są jeżeli chodzi o politykę chyba najsłabsi w historii, i ciągle musimy ich upominać, żeby wzięli się za robotę i choćby wzięli się za odpowiedzialność, jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa i więcej pieniędzy na to wydawali, żeby przestali się wahać, czy pomagać Ukrainie czy nie, to oni ciągle opowiadają o Niemcach! Ci ludzie, co mają totalną paranoję" - przekonywał w piątek prezydent Warszawy.

Słowa pełnomocnika polskiego rządu brzmią tym bardziej zaskakująco, iż po ostatnich głośnych oskarżeniach wobec Ukrainy i Polski, dotyczących wysadzenia gazociągu Nord Stream dla wszystkich jasnym stało się, że Niemcy pracują już nad powrotem do stosunków handlowych z Rosją natychmiast po zakończeniu wojny na Ukrainie.

Czy Niemcy zapłacą Polsce reparacje?

Pytany o odszkodowania i reparacje Ruchniewicz podkreślił, że to kwestia, która wywołuje spore zainteresowanie społeczne. Podkreślił, że kwestia reparacji to problem zobowiązań między państwami, a odszkodowań - między państwem i obywatelem.

Polska w 1953 roku zrezygnowała z pobierania reparacji od Niemiec, natomiast nigdy nie zrezygnowała z ubiegania się o odszkodowania dla swoich obywateli

– zaznaczył pełnomocnik rządu.

Dopytywany, na jakim etapie jest sprawa odszkodowań podkreślił: "Nadal dyskutujemy na ten temat, jest propozycja zgłoszona przez stronę niemiecką". Zaznaczył, że nie unika ona tych zobowiązań. Pytany, czy planowana jest jakaś związana z tym deklaracja w czasie zbliżających się obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej, opowiedział, że nie ma wiedzy o takich deklaracjach.

Przypomnijmy, że kiedy Olaf Scholz podczas wspólnej konferencji prasowej z Donaldem Tuskiem po lipcowej wizycie bilateralnej w Warszawie zapowiedział, że Niemcy "będą starały się realizować wsparcie na rzecz osób ocalałych z okupacji", jednak nie przedstawił oficjalnie konkretów finansowych (ujawnionych wcześniej nieoficjalnie przez media), wielu komentatorów w Polsce odebrało to jako policzek. Niemiecka prasa pisała zaś później o tym, że niemieckie władze "znowu przyjechały do Polski z pustymi rękami".

Ślimaczy się zadośćuczynienie ofiarom

Ruchniewicz podkreślił, że sprawa odszkodowań jest priorytetem. Wyraził nadzieję, że kwestia ta będzie rozstrzygnięta najszybciej, bo dotyczy osób starszych, dla których pomoc materialna jest kluczowa. Jak zaznaczył, decyzję w tej sprawie muszą podjąć oba rządy.

Ruchniewicz przekazał, że Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie oszacowała, że jest od 60 do 80 tys. jeszcze żyjących ofiar III Rzeszy. Podkreślił, że to blisko dwa razy więcej niż zakładano w pierwotnych szacunkach. Dodał, że dane dotyczące liczby osób, które miałyby skorzystać z odszkodowań, Fundacja dostarczyła MSZ w ostatnich dniach. Według resortu dyplomacji jest ona gotowa do kierowania w przyszłości procesem wypłat.

Według Ruchniewicza sprawa zadośćuczynienia od Niemiec ma charakter wieloaspektowy, a szef MSZ Radosław Sikorski zostawiając stronie niemieckiej możliwość przedstawienia w tej kwestii swoich propozycji, umożliwił jej stworzenie bardziej nakierowanego na przyszłość pakietu. Jak przekazał pełnomocnik, zadośćuczynienie ma mieć trzy elementy: odszkodowanie dla ofiar, element edukacyjny - czyli budowę Domu Niemiecko-Polskiego oraz związaną częściowo z wojną w Ukrainie wspólną politykę w zakresie obronności i bezpieczeństwa.

Ruchniewicz dodał, że dyskusja w niemieckim parlamencie na temat Domu Niemiecko-Polskiego jest planowana późną jesienią. Pełnomocnik rządu zaznaczył, że wszystkie te elementy "są dyskutowane", natomiast najpilniejszą sprawą jest kwestia odszkodowań, ponieważ osoby, którym się one należą, to osoby starsze, których co roku jest coraz mniej. Podkreślił, że jest to kwestia, o której nie mówił poprzedni polski rząd, koncentrując się na kwestii reparacji.

Zadośćuczynienie to za mało

Pełnomocnik w rozmowie z dziennikarzami przypomniał, że w kwestii reparacji otwarta jest tylko jedna sprawa - dotycząca zwrotu dóbr kultury. Jak podkreślił, pozostałe kwestie zostały rozstrzygnięte. Zaznaczył, że w kwestiach dotyczących rozliczeń związanych z kwestią II wojny światowej między Polska a Niemcami po zmianie władzy wrócił dialog, którego efekty widać było podczas lipcowych polsko-niemieckich konsultacji międzyrządowych, które zaowocowały utworzeniem kompleksowego planu działań.

Wybudowanie „Domu Polskiego” w Berlinie oraz kwestie bezpieczeństwa NATO i Ukrainy nie zamykają, ani nawet nie otwierają sprawy zadośćuczynienia Polsce strat II Wojny Światowej. Te drzwi do zadośćuczynienia dla żyjących jeszcze ofiar zostały dziś jedynie uchylone dzięki nieustępliwej postawie jaką poprzedni rząd i jego dyplomacja prezentowały w stosunkach z Niemcami, dlatego będziemy nadal domagać się pełnej wypłaty środków za straty Polski poniesione w czasie II Wojny Światowej

– komentował wówczas wyniki tych rozmów Arkadiusz Mularczyk z PiS-u, "opiekun" kwestii reparacyjnych w rządzie Mateusza Morawieckiego i autor raportu o stratach, jakie poniosła Rzeczpospolita Polska z tytułu niemieckiej agresji w latach 1939 - 1945.

Pomysł załatwienia kwestii reparacji przekazaniem Polsce pewnej liczby "dóbr kultury" ze strony Niemiec zaczął być suflowany w niemieckiej publicystyce niedługo po tym, gdy rząd federalny Niemiec otrzymał od strony polskiej notę dyplomatyczną, w której rząd Mateusza Morawieckiego domagał się wypłacenia Polsce należności reparacyjnych (jesień 2022 roku). Wtedy też Polska zaprezentowała raport dotyczący strat spowodowanych niemiecką inwazją.

 

 

 

 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#reparacje #Niemcy

JG