Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Rząd wyprowadza dentystów ze szkół

Rządowy projekt nowelizacji ustawy o opiece zdrowotnej nad uczniami oraz niektórych innych ustaw spowoduje, że znikną gabinety dentystyczne w szkołach, a uczniowie nie będą mieć opieki stomatologicznej – alarmuje Naczelna Izba Lekarska. – To jest skandal. Zamiast szukać oszczędności kosztem zdrowia dzieci skupmy się na realnych rozwiązaniach, które poprawią sytuację, a nie pchają nas wstecz – mówi „Gazecie Polskiej Codziennie” wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej Paweł Barucha, przewodniczący Rady ds. Rozwoju Stomatologii przy Ministerstwie Zdrowia. Apeluje do decydentów o opamiętanie.

W rządowym projekcie ustawy znalazł się art. 7:

„Opieka stomatologiczna wymaga zgody rodziców albo pełnoletniego ucznia, wyrażonej po uzyskaniu informacji, o której mowa w art. 9 ust. 2 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Zgodę wyraża się przed udzieleniem świadczenia zdrowotnego (...). Bez obecności rodzica ucznia, jeżeli rodzic wyrazi na to uprzednio zgodę na piśmie, może być przeprowadzone wyłącznie świadczenie mające na celu ocenę stanu zdrowia jamy ustnej, z uwzględnieniem stanu uzębienia, przyzębia i błony śluzowej jamy ustnej lub kontrolę higieny jamy ustnej, lub wykrywanie nieprawidłowości w zgryzie”.

– Jest oczywiste, że na leczenie w szkole powinni wyrazić zgodę rodzice czy opiekunowie, ale niech ta zgoda będzie tak jak teraz długoterminowa. To znaczy, jeśli uczeń przychodzi do szkoły i rodzice wyrażają zgodę na leczenie w tej szkole, niech ta zgoda obowiązuje nie tydzień, nie semestr czy rok, ale na czas uczęszczania dziecka do tej szkoły. Rodzice mogą tę zgodę wycofać, bo np. leczą dziecko u innego stomatologa. Tymczasem teraz projekt zakłada, że na dobrą sprawę co roku trzeba zebrać zgody od rodziców. To zbędna biurokracja, poza tym wielu rodziców może nie zdawać sobie sprawy, jak ważne są profilaktyka i leczenie. Dzieci takich rodziców będą poszkodowane – mówi Paweł Barucha. 

To jednak nie ten przepis uważa za najgroźniejszy. – Pomysł, że przy każdym badaniu i leczeniu ma być obecny rodzic, jest absurdalny. Jaki rodzic będzie mógł być za każdym razem w szkole w godzinach pracy? Jaki jest sens utrzymywania gabinetu stomatologicznego w szkole, jeśli lekarz może tylko obejrzeć jamę ustną i wystawić dziecku zaświadczenie, ile ma zębów? Gabinety będą się zamykać, nie mogąc leczyć! Dzieci, których rodzice nie przykładają do profilaktyki i leczenia dużej wagi, będą najbardziej poszkodowane – mówi Barucha. 

– Jak mamy walczyć z próchnicą, skoro utrudniamy dostęp do leczenia i profilaktyki? Jak mamy edukować dzieci i rodziców, skoro wprowadzamy bariery, które zniechęcają do korzystania z opieki stomatologicznej?

Według danych NIL to właśnie próchnica jest jednym z najczęstszych problemów zdrowotnych wśród dzieci i młodzieży, a częstość występowania próchnicy zębów w tej grupie wiekowej jest na bardzo wysokim poziomie. „Szacuje się, że ubytki próchnicowe występują u ponad 40 proc. dzieci w wieku 3 lat i u ponad 90 proc. osób w wieku 18 lat. Utrudniony dostęp do opieki stomatologicznej w szkole jeszcze ten stan pogorszy” – komentuje w komunikacie NIL.  

– Najbardziej zależy nam na tych najmłodszych dzieciach, by szybko diagnozować i rozpocząć leczenie. Dlatego stomatologia w szkołach jest kluczowa. Tymczasem powstaje projekt ustawy zdający się tego nie zauważać. Być może dlatego, że nikt z nami o tym projekcie nie rozmawiał, dostaliśmy gotowe rozwiązania do zaopiniowania

– mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" Barucha. 

Dlatego, jak stwierdza w swojej opinii Naczelna Izba Lekarska, „opiniowany projekt ustawy należy uznać za szkodliwy społecznie”.

„Wprowadzenie w życie tych przepisów przyczyni się do ograniczenia dostępności do opieki stomatologicznej i pogorszenia stanu uzębienia dzieci i młodzieży. Ustawa spowoduje zamknięcie znacznej części gabinetów zlokalizowanych w szkołach. (…) Ustawodawca powinien mieć na uwadze, że jest bardzo wiele dzieci, które – z różnych przyczyn – nie mogą liczyć na osobistą aktywność rodzica w procesie profilaktyki i leczenia stomatologicznego, tymczasem w projekcie nowelizacji przyjęto założenie zupełnie odmienne. Przewidziane w projekcie ustawy dalsze zbiurokratyzowanie procesu profilaktyki i leczenia stomatologicznego”.
 
Źródło: Gazeta Polska Codziennie