- Zbigniew Boniek bardzo zdziwi się tym, jaka jest siła wolnej prasy i jak prasa wiele może. Jeżeli sądzi, że bycie celebrytą pomoże mu zasłonić się przed krytyką i rozliczeniami, to prędzej czy później przekona się, że w Polsce istnieje wolność słowa - powiedział redaktor Tomasz Sakiewicz w rozmowie z portalem Niezalezna.pl
W poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Warszawie odbędzie się przesłuchanie stron w procesie, który prezes PZPN Zbigniew Boniek wytoczył dziennikarzowi "Gazety Polskiej" Piotrowi Nisztorowi.
W sierpniu i wrześniu 2020 r. dziennikarz śledczy „Gazety Polskiej”, opublikował serię artykułów dotyczących Polskiego Związku Piłki Nożnej i jego prezesa Zbigniewa Bońka. Za te publikacje prezes PZPN pozwał gazety i dziennikarza do sądu. Artykuły Nisztora zabolały prezesa PZPN na tyle mocno, że zażądał on, by więcej o nim nie pisać.
Zapytaliśmy redaktor naczelnego "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasza Sakiewicza o to, czego spodziewa się po jutrzejszej rozprawie. - Trudno powiedzieć - ocenił.
- Jedno jest pewne, Bońkowi zależy na tym, żeby nie można było go krytykować. To jest główny cel tego procesu - zatkać usta tym, którzy ujawniają rzeczy, które go niepokoją, które mu sprawiają kłopot. Konsekwentnie do tego dąży, mimo że markował chęć ugody. Widać wyraźnie, że dzisiaj jego najważniejszym celem jest zamknięcie ust krytykantom
- stwierdził.
- Zbigniew Boniek bardzo zdziwi się tym, jaka jest siła wolnej prasy i jak prasa wiele może. Jeżeli sądzi, że bycie celebrytą pomoże mu zasłonić się przed krytyką i rozliczeniami, to prędzej czy później przekona się, że w Polsce istnieje wolność słowa
- dodał Tomasz Sakiewicz.