Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Greenpeace atakuje Baltic Pipe. Wystarczyło kilka faktów, by obnażyć fałszywość narracji aktywistów

"Narracja Greenpeace o zagrożeniach ekologicznych ze strony Baltic Pipe jest fałszywa" - powiedział pełnomocnik rzędu ds. rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP minister w KPRM Stanisław Żaryn. Minister odniósł się do oświadczenia wydanego w związku z otwarciem gazociągu przez Greenpeace Polska, w którym ekolodzy krytykują kluczową dla Polski inwestycję (pomimo tego, że spełnia on wszelkie wyśrubowane wymagania stawiane przez Duńczyków).

Autor: mt

Atakują kluczowe inwestycje

Żaryn ocenił, że już wcześniej widzieliśmy próby wykorzystywania różnych tez ekologicznych do tego, by utrudniać realizację takich projektów.

To oświadczenie Greenpeace Polska wpisuje się w działalność, która wykorzystuje tego typu narzędzia informacyjne do nacisku na polski rząd, żeby zrezygnował z różnych projektów infrastrukturalnych

 - powiedział minister w KPRM. "Podobnie było w przypadku przekopu Mierzei Wiślanej" - przypomniał.

Zdecydowanie projekt Baltic Pipe jest projektem przełomowym, jeśli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne nie tylko w Polsce, ale i całej Europie. Dlatego też dobrze, że został ukończony i ma kluczowe znaczenie dla naszego bezpieczeństwa

- ocenił Żaryn.

"Wszystkie tezy dotyczące zagrożeń, które rzekomo płynną z budowy tego gazociągu są w mojej ocenie fałszywe, bowiem bardzo dobrze wiemy, że projekt spełnia wszystkie standardy, jeśli chodzi o kwestie ekologiczne i oddziaływania środowiskowego" - zaznaczył.

Przypomniał, że w Danii i generalnie w krajach skandynawskich wymogi dotyczące pozwoleń środowiskowych są na bardzo wysokim poziomie. "Moim zdaniem mamy do czynienia z pewną grą i presją, żeby tego typu projekty oczerniać i osłabiać polskie zdolności do realizowania takich projektów w przyszłości" - stwierdził pełnomocnik rządu.

Projekt jest ukończony i będzie działać. To jest projekt kluczowy nie tylko dla nas, ale dla całego regionu i myślę, że każdy, kto dobrze rozumie współczesne zagrożenia powinien trzymać kciuki, by ten projekt funkcjonował bez zakłóceń

 - powiedział minister.

Głupoty ekologów

Koordynatorka kampanii klimat i energia w Greenpeace Anna Meres oceniła w opublikowanym we wtorek komentarzu, że Baltic Pipe nie uchroni nas przed kryzysem energetycznym. Poniżej kilka "złotych myśli", które lansują pseudoekolodzy:

"Uruchomienie gazociągu Baltic Pipe to nie powód do świętowania. Gazociąg nie zapewni nam bezpieczeństwa energetycznego i niewiele zmienia w kontekście odpowiedzi na zapotrzebowanie Polski na gaz w nadchodzącym sezonie grzewczym" - stwierdziła działaczka organizacji.

"Otwarcie gazociągu Baltic Pipe to nie powód do świętowania także dlatego, że to kolejna infrastruktura, która uzależnia nas od importu paliw kopalnych i zamyka drogę do niezależności energetycznej. To właśnie od paliw kopalnych, jednego z istotnych źródeł obecnego kryzysu, powinniśmy możliwie najszybciej odchodzić, jeżeli chcemy uniknąć powtórki obecnej sytuacji w przyszłości" - stwierdziła.

Greenpeace zaznaczył w stanowisku, że Polska przed przystąpieniem do budowy magistrali łączącej Polskę z Szelfem Norweskim nie zadbała o wystarczającą liczbę kontraktów na dostawy gazu.

"Oznacza to, że przepustowość gazociągu nie zostanie w pełni wykorzystana, a podpisywane na gwałt kontrakty na dostawy gazu słono nas będą kosztować" - uważa Greenpeace Polska.

Autor: mt

Źródło: niezalezna.pl, PAP