Rosyjska propaganda sugeruje, że to Polska jest odpowiedzialna za sabotaż na gazociągach Nord Stream. Według przekazu, ma to być związane z uroczystym otwarciem, uniezależniającego nasz kraj od Kremla, gazociągu Baltic Pipe. Według tamtejszych mediów, Polacy mogli się tego dopuścić, aby usunąć konkurencję. Ekspert od dezinformacji ocenia sprawę jasno wskazuje, jaki cel ma ten przekaz.
Jak już informowaliśmy, stacja pomiarowa szwedzkiej Narodowej Sieci Sejsmologicznej (SNSN) potwierdza, że wycieki z gazociągów Nord Stream to efekt eksplozji, do których doszło pod Bałtykiem. Jak twierdzą Szwedzi, pierwszy wybuch odnotowano w nocy z niedzieli na poniedziałek o godz. 2:03, a drugi w poniedziałek wieczorem o godz. 19:04. Duńskie siły zbrojne opublikowały nagrania z eksplozji.
The Danish military published footage from the site of the leak on Nord Stream. pic.twitter.com/OgoXeWPDSF
— NEXTA (@nexta_tv) September 27, 2022
Do sprawy odniósł się również wiceszef polskiego MSZ Marcin Przydacz, który stwierdził, iż wybuchy mogą być efektem działań Rosjan. "Nie można wykluczyć żadnej prowokacji" - ocenił polityk.
Z kolei rosyjska propaganda sugeruje rzekome powiązanie pomiędzy atakami na rosyjski Nord Stream, a dzisiejszym otwarciem Baltic Pipe. Artykuł o tytule "„Tam pachnie Polską”: sabotaż na „Nord Stream” zbiegł się w czasie z otwarciem Baltic Pipe", skomentował Michał Marek.
Ekspert od rosyjskiej dezinformacji podkreślił, że portal odpowiedzialny za tekst, jest powiązany ze Służbą Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej. Wskazuje również, że celem publikacji jest sugestia, że "polskie służby miały wysadzić Nord Stream, aby zlikwidować konkurencję dla otwartego dziś gazociągu".
"Emisja tego rodzaju narracji jest elementem odwracania uwagi od wersji wskazującej na odpowiedzialność Rosjan. Wykreowany skrajnie negatywny obraz Polski, stanowi bazę pozwalającą przekonywanie Rosjan, iż to polscy "rusofobowie" stoją za danym wydarzeniem"
- ocenia ekspert.
1/2 Aparat #Rosja #propaganda (m. in. portal związany ze Służbą Wywiadu Zagranicznego Fed. Ros.) wskazuje na Polskę jako "winną wybuchom" na #NordStream. Oczywiście to polskie służby miały wysadzić NS, aby zlikwidować konkurencję dla Baltic Pipe. pic.twitter.com/93HuNC35v9
— Michał Marek (@mic_marek) September 27, 2022
Przypomnijmy, że gazociąg Baltic Pipe ma tworzyć nową drogę dostaw gazu ziemnego z Norwegii na rynki duński i polski oraz do użytkowników końcowych w krajach sąsiednich. Jego uruchomienie zaplanowano na 1 października 2022 r. Inwestorami są operatorzy przesyłowi: duński Energinet i polski Gaz-System. Z czasem, inwestycja pozwoli na całkowite uniezależnienie się Polski od rosyjskich dostaw gazu.
#BalticPipe to milowy krok w stronę energetycznej niezależności Polski i inwestycja strategiczna dla naszego bezpieczeństwa, umożliwiająca dywersyfikację źródeł dostaw gazu ziemnego.
— Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP ?? (@MSZ_RP) September 27, 2022
Budowa gazociągu połączyła ???? system przesyłowy z ?? złożami gazu na Morzu Północnym. pic.twitter.com/7CgDhnMmEX
Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP przypomina, że Federacja Rosyjska uznała Polskę za państwo nieprzyjazne. W związku z tym, polska dyplomacja odradza wszelkie podróże do Rosji. Jak stwierdzono w komunikacie, sytuacja przybrała "najwyższy poziom zagrożenia".
⚠️Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza wszelkie podróże do Federacji Rosyjskiej ?? w związku z wojną na Ukrainie oraz uznaniem Polski przez władze Rosyjskiej Federacji za państwo nieprzyjazne.
— Polak za granicą (@PolakZaGranica) September 27, 2022
➡️Więcej: https://t.co/ZDf0g99QNn pic.twitter.com/LU6mu5UID1