Pojawił się nowy trop w poszukiwaniach małżeństwa z Warszawy, które nagle opuściło mieszkanie i zostawiło w nim list dla dwóch nastoletnich synów. Para była widziana... na Słowacji. W jednym z pensjonatów nagrały ich kamery monitoringu. Co tam robili i dlaczego wciąż nie kontaktują się z rodziną?
W nocy z 20 na 21 maja 2023 r. z mieszkania przy ul. Puławskiej w Warszawie wyszło małżeństwo Jagła - Adam i Aneta. W domu zostawili dwóch nastoletnich synów i... list do nich, w którym napisali: "Chłopcy, jesteście dzielni. Poradzicie sobie w życiu. Jesteśmy z was dumni".
Zaniepokojona rodzina zgłosiła sprawę na policję, a funkcjonariusze potraktowali to poważnie i rozpoczęli poszukiwania. Najpierw okazało się, że małżeństwo Jagła nocowało w jednym z kurortów w Tatrach, ale zniknęli po jednej nocy i udali się w nieznanym kierunku.
Słowackie media informują, że para pojawiła się we wsi Ždiar - we wtorek 23 maja. Jedna ze słowackich telewizji skontaktowała się z właścicielem pensjonatu, który miał okazję przenocować małżeństwo z Polski. Sam zawiadomił policję, gdy dowiedział się, że para jest poszukiwana w Polsce.
- Przeprowadzone kontrole potwierdziły, że para spała jedną noc w ośrodku noclegowym we wsi Ždiar, następnego dnia para pojechała polską firmą taksówkarską na przejście graniczne Łysa Polana, skąd wyjechali w nieznane miejsce - poinformowała słowacka policja.