Szpital w Hajnówce od sierpnia br. jest wspierany przez Wojskowy Instytut Medyczny. Zespoły dyżurowe, które są delegowane do wspomnianej placówki, przez całą dobę zapewniają opiekę medyczną żołnierzom oraz funcjonariuszom innych służb zabezpieczającym polską granicę przed naporem nielegalnych migrantów ze strony Białorusi - wskazał w artykule opublikowanym na portalu defence 24.pl gen. broni prof. dr hab. n. med. Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego – Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie.
Od kilku lat trwa wojna hybrydowa Alaksandra Łukaszenki z Polską. Białoruskie służby nieustannie usiłują przerzucać nielegalnych migrantów do Polski. Za rządów PiS wybudowano zaporę, która w znacznym stopniu ograniczyła napór cudzoziemców od strony Białorusi. Pomimo to, próby przedostania się do Polski w dalszym ciągu nie ustają. Cały czas dochodzi też do ataków na polskich żołnierzy oraz funkcjonariuszy Straży Granicznej i policji broniących polskiej granicy.
Jak przypomina gen. broni prof. dr hab. n. med. Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego – PIB w Warszawie w artykule opublikowanym na portalu defence24.pl, placówka ta od kilku miesięcy wspiera znajdujący się nieopodal granicy polsko-białoruskiej szpital w Hajnówce poprzez kierowanie tam pracowników, którzy pełnią całodobowe dyżury.
Dodał, że "ostatnie trzy miesiące obfitowały w bogate doświadczenia, które zostały zebrane w specjalnym raporcie przedłożonym Ministrowi Obrony Narodowej wraz z rekomendacjami i propozycjami modelu współpracy cywilnej i wojskowej służby zdrowia, które należy wdrożyć w ramach przygotowań państwa na wypadek wojny lub zdarzeń masowych".
"Taktyczna opieka medyczna nad poszkodowanymi powinna być powszechnie uświadomionym obowiązkiem i obszarem kompetencji całego personelu medycznego, a nie jedynie pasją nielicznych. Wiedza i doświadczenie zdobyte w ten sposób przyczynią się do poprawy bezpieczeństwa państwa, szczególnie w zakresie zdolności do szybkiego reagowania na kryzysy humanitarne i wojskowe zarówno w kraju, jak i za granicą"
Wskazał także, że "tylko poprzez ciągłe doskonalenie systemu szkoleń oraz wprowadzanie innowacyjnych rozwiązań organizacyjnych można zapewnić efektywne funkcjonowanie systemu opieki zdrowotnej, gotowego sprostać współczesnym wyzwaniom, zarówno w czasie pokoju, jak i w sytuacjach kryzysowych".
"Właściwa organizacja zabezpieczenia medycznego podczas operacji wojskowych na terenie kraju wymaga należycie wykwalifikowanej kadry oraz kompleksowego przygotowania do realizacji zadań wsparcia medycznego. Wprowadzenie systemu dyżurów, w którym kluczową rolę pełni specjalista medycyny ratunkowej, wspierany przez fachowców z dziedzin takich jak chirurgia, ortopedia, anestezjologia czy psychiatria, pozwala na skuteczne reagowanie na specyficzne potrzeby medyczne związane z działaniami wojskowymi. W najbardziej efektywny i ekonomicznie uzasadniony sposób możliwe jest szybkie i racjonalne powiązanie lokalnych, cywilnych zasobów systemu ochrony zdrowia z możliwościami i kompetencjami jego części wojskowej"
Gen. broni prof. dr hab. n. med. Grzegorz Gielerak podkreślił też, że wyłącznie dzięki takiej współpracy można sprawniej reagować na "kryzysy oraz zwiększać efektywność działań w sytuacjach wymagających koordynacji obu sektorów".
"Oznacza jednocześnie, że zakres działań wojskowych, w tym liczba zaangażowanych uczestników, wykracza daleko poza fizyczne pole bitwy, umożliwiając obywatelom, firmom cywilnym i instytucjom wspieranie działań zbrojnych. W rezultacie klasyczny podział na domeny cywilną i wojskową stopniowo zanika, a rosnąca integracja tych dwóch sfer pokazuje, że skuteczny system obronny powinien obejmować całość społeczeństwa, dążąc do stworzenia kompleksowego i wielowymiarowego systemu odporności na zagrożenia. Tego rodzaju podejście do organizacji zabezpieczenia medycznego, oparte na specjalistycznym przygotowaniu i współpracy różnych dziedzin medycyny, stanowi kluczowy element skutecznego wsparcia medycznego w operacjach wojskowych, zapewniając szybkie i adekwatne reakcje na wyzwania stojące przed państwem"
W jego opinii "nasze działania nie powinny opierać się na tradycyjnie rozumianym odstraszaniu (deterrence), które koncentruje się na rozwijaniu jedynie wąsko wyspecjalizowanych zdolności - zamiast tego powinniśmy skupić się na tworzeniu scenariuszy obronnych, których liczba, złożoność i skuteczność wzbudzają niepewność u strony prowadzącej działania ofensywne, powstrzymując ją przed próbą zmiany istniejącego status quo". Stwierdził też, że "aby odnieść sukces w erze konfliktu totalnego, potrzebne są nie tylko pilność i czujność, lecz przede wszystkim szerokie – wielodomenowe i wieloscenariuszowe – podejście, które wzbudza u agresora niepewność co do tego, jaka złożona i wysoce kreatywna odpowiedź, łącząca technologie cywilne i wojskowe, może go spotkać".
Zdaniem gen. broni prof. dr hab. n. med. Grzegorza Gieleraka "wszystkie te czynniki radykalnie zmieniają podejście do form ochrony zdrowia wojsk, które obowiązywały przez ostatnie 200 lat, a których głównym celem było zapewnienie masowego dostępu do pomocy medycznej kosztem jej zakresu i złożoności".