Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka udzielił wywiadu rosyjskiej telewizji i - co nie budzi zaskoczenia - zaprezentował toporną propagandę. Także antypolską, bo mówił o władzach w naszym kraju, poprzednich i obecnych. Oczywiście państwowe agencje informacyjne w Mińsku i Moskwie opublikowały fragmenty wywiadu.
Łukaszenkę poproszono o komentarz do wypowiedzi polskiego ministra spraw wewnętrznych Tomasza Siemoniaka. Ani Łukaszenka, ani rozmawiający z nim pracownicy mediów nie skonkretyzowali, którą wypowiedź polskiego ministra Łukaszenka komentował. W ubiegłym tygodniu podczas audycji Radia ZET Siemoniak stwierdził, że przejścia graniczne są "sprawą relacji polsko-białoruskich i tutaj jest kilka istotnych rzeczy na stole". Jak twierdzą agencje białoruska i rosyjska, polski minister miał twierdzić, iż "istnieją podstawy do porozumień z Mińskiem w niektórych skomplikowanych kwestiach dotyczących otwarcia przejść granicznych".
- To kwestia uwięzionego Andrzeja Poczobuta, którego zwolnienia oczekuje strona polska, oraz współpracy ze strony białoruskiej, jeśli chodzi o znalezienie mordercy polskiego żołnierza, który po prostu oddalił się na stronę białoruską. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Tutaj liczymy na współpracę. Do tego cały zestaw spraw związany z przejściami granicznymi, z relacjami gospodarczymi Polska-Unia Europejska-Białoruś, więc tych spraw na stole jest dużo - mówił w Radiu ZET Siemoniak
Dyktator stwierdził: "chciałbym wiedzieć, jaka jest ta podstawa". Oświadczył, że Polacy "nie powinni być w stanie wojny ani z Rosją, ani z Białorusią. Muszą zaangażować się we współpracę gospodarczą, odejść od militaryzacji, którą realizują przy pomocy Stanów Zjednoczonych".
To nie wszystko. Łukaszenka dodał, że Polacy nie są głupcami, a ponieważ "żyli razem z nami w obozie socjalistycznym", to w rezultacie "mają to w swoim DNA, bardzo głęboko zakorzenione". Rządzący Białorusią dyktator atakował polskie władze, twierdząc, że polityka prowadzona przez prezydenta Andrzeja Dudę i premiera Donalda Tuska "jest odrzucana przez większość polskiego społeczeństwa".
Zdaniem Łukaszenki to Unia Europejska, w tym Polska, przestały współpracować z Białorusią w kwestiach granicznych. Zapytany o zamknięcie przejść granicznych, Alaksandr Łukaszenka podkreślił, że Białoruś nie jest tym zaniepokojona. "My z nimi nie handlujemy. Oni postanowili zamknąć granicę. Niech tak zostanie” – powiedział.
Podczas wywiadu z prokremlowskimi pracownikami mediów Łukaszenka miał głosić też absurdalne tezy, jakoby "Polscy najemnicy" mieli wraz z wojskami ukraińskimi wejść do obwodu kurskiego, na terytorium Federacji Rosyjskiej. Nie ma na to oczywiście żadnych dowodów, choć Ukraińcy wykorzystują do działań polski czołg PT-91 Twardy, co nie umknęło mediom na całym świecie.