To miała być wielka bomba. Tekst, który pogrąży PiS i który zmiecie ze sceny politycznej Jarosława Kaczyńskiego. Jak twierdził wczoraj Tomasz Lis - miał to być "jeden z najważniejszych dni w osiemnastoletniej historii PiS." Tymczasem rewelacje Wojciecha Czuchnowskiego stawiają tak naprawdę lidera Prawa i Sprawiedliwości w dobrym świetle. A najbardziej cytowanymi słowami z nagrań z udziałem Kaczyńskiego jest jego żartobliwy komentarz na temat... spodni tłumaczki.
Na czym polega "afera" opisana przez "Gazetę Wyborcza"? Dziennik pod tytułem "Taśmy Kaczyńskiego" publikuje dziś stenogram nagrania jego rozmowy z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem. To zięć Jana Marii Tomaszewskiego, kuzyna prezesa PiS - napiszemy o nim szerzej w osobnym tekście. Właśnie Birgfellner miał stać za nagrywaniem rozmów z Kaczyńskim.
Ujawniona rozmowa odbyła się 27 lipca 2018 r. w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Wzięli w niej udział Jarosław Kaczyński, jego brat cioteczny Grzegorz Tomaszewski, Birgfellner i jego wspólniczka, pełniąca jednocześnie rolę tłumaczki.
Rozmowa dotyczy budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem Jarosława Kaczyńskiego spółkę Srebrna. Budowa miała być sfinansowana z kredytu udzielonego przez bank Pekao SA w wysokości do 300 mln euro, czyli ok. 1,3 mld zł - podała "GW". Z nagrania wynika - jak napisała gazeta - że projekt budowy został wstrzymany ze względu na nieprzychylność władz Warszawy i kampanię działacza miejskiego Jana Śpiewaka.
Żeby nie być posądzonym o stronniczość, zacytujmy streszczenie nagranej rozmowy dokonane przez niezbyt sprzyjający rządowi PiS portal Onet.pl:
Podsumowując: spółka Srebrna planowała budowę dwóch wieżowców w Warszawie, Birgfellner wykonał projekt, ale odmówiono mu zapłaty ze względu na bałagan w papierach. Co więcej, Kaczyński mówi wyraźnie na nagraniu:
Ale tamci nielegalnie nam to uniemożliwiają. I związku z tym nie mamy innego wyjścia, jak to załatwić, ponieważ jesteśmy uczciwi i chcemy załatwić, załatwić sprawy finansowe. No to wobec tego możemy to zrobić tylko poprzez sąd, bo te poprzednie plany, jak to załatwić, są już dzisiaj nieaktualne, bo one zakładały branie kredytu, my nie możemy brać kredytów, nie możemy brać kredytów, skoro cały plan został nielegalnie uniemożliwiony.
I inny fragment:
Prezes PiS mówił też do Birgfellnera:
"Wszystko wiem, przecież ja nie chcę nikogo oszukiwać. Ja wiem, że to wszystko było robione dla nas. Ja bym chciał zapłacić, tylko muszą być do tego podstawy w papierach. Gdyby do tych wszystkich opracowań, które tu są, były dołączone rachunki. Ile to kosztowało, znaczy, jaka firma za to bierze".
Co w tych działaniach Jarosława Kaczyńskiego jest niestosownego - Czuchnowski sam jeden chyba raczy wiedzieć. Jak podsumował jeden z internautów:
Podsumujmy:
— Michał (@PremiumPPV) 29 stycznia 2019
- Kaczyński chce zbudować wieżowiec, ale PO nielegalnie nie pozwala,
- Budowa "politycznie nie do obrony",
- Austriak chce pieniędzy za usługę, ale ma burdel w papierach,
- Kaczyński nie chce zapłacić, bo ma być uczciwie,
- Tłumaczka ma dziurawe spodnie.#JaCięNieMogę
A o co chodzi z dziurawymi spodniami? Otóż podczas rozmowy prezes PiS zagadnął uczestniczącą w niej słuchaczkę o jej poobdzierane spodnie. Dialog wyglądał następująco:
No nie wiem, ale dla mnie to jest kwintesencja za co lubię prezesa. #JaCięNieMogę <3 pic.twitter.com/E89SNsMCf4
— Parampampam (@pietruszkanatki) 29 stycznia 2019
I właśnie reakcja Jarosława Kaczyńskiego - "Ja cię nie mogę" - jest obecnie najczęściej cytowanym w mediach społecznościowych cytatem z nagrania (powstał nawet hashtag #JaCięNieMogę). A to najlepsze podsumowanie "taśm Kaczyńskiego".
Dodajmy jeszcze, że wspomniane wyżej zawiadomienie do prokuratury (o "uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego") złożyli prawnicy Birgfellnera – Roman Giertych i Jacek Dubois.