Dziś Komisja Europejska zdecydowała o przesłaniu Polsce "uzasadnionej opinii" w odniesieniu do ustawy o Sądzie Najwyższym. To kolejny krok w procedurze "naruszenia prawa" wobec Polski. - Spodziewaliśmy się, że nasze argumenty dotyczące zmian w wymiarze sprawiedliwości mogą nie przekonać KE, ale nie dlatego, że są słabe, tylko dlatego że Komisja działa tutaj politycznie - skomentował decyzję w rozmowie z Polską Agencją Prasową Łukasz Piebiak, wiceszef resortu sprawiedliwości.
Wiceszef resortu sprawiedliwości Łukasz Piebiak stwierdził, że "w stanowisku KE nie ma nic nowego".
- Spodziewaliśmy się tego, że nasze argumenty mogą nie przekonać; nie dlatego, że są słabe, tylko dlatego że Komisja działa tutaj politycznie, a nie jak organ, który ma stać na straży prawa europejskiego i traktatów. W związku z tym przyjmujemy to ze spokojem
- oświadczył wiceminister w rozmowie z PAP.
Jak dodał, jest to kolejny etap w ramach procedury.
- Myślę, że będziemy do końca prezentować nasze stanowisko. Będziemy spierać się na argumenty, jeżeli sprawa trafi do Trybunału Sprawiedliwości. Z całą pewnością nie widzimy podstaw, żeby wycofywać się z reformy, która jest wdrażana i jesteśmy przekonani, że będzie dalej wdrażana, bo tego oczekują Polacy
- podkreślił.
Piebiak ocenił ponadto, że w stanowisku KE nie ma nic, czego Komisja by wcześniej nie mówiła i do czego my byśmy się nie ustosunkowali, więc "nie wydaje mi się, byśmy mieli powody zmieniać cokolwiek w naszych ustawach".
KE podała, że nowa polska ustawa o SN przewiduje obniżenie wieku emerytalnego sędziów SN z 70 do 65 lat. Oznacza to - jak wskazała - że 27 spośród 72 czynnych obecnie sędziów Sądu Najwyższego może zostać zmuszonych do przejścia w stan spoczynku. Dotyczy to również osoby sprawującej urząd pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, powołanej zgodnie z Konstytucją RP na sześcioletnią kadencję. W tym wypadku - jak informuje Komisja - jej kadencja zostałaby przedwcześnie zakończona.
"Zgodnie z ustawą sędziowie sprawujący obecnie funkcję mogą zwrócić się do Prezydenta RP o przedłużenie ich mandatu. Prezydent może uczynić to dwukrotnie, każdorazowo na okres trzech lat. Brak jest kryteriów, którymi ma się kierować Prezydent, podejmując decyzję o przedłużeniu czynnej służby; nie przewidziano też kontroli sądowej ewentualnej decyzji odmownej. Komisja uważa – wbrew stanowisku władz Polski – że wprowadzenie konsultacji z Krajową Radą Sądownictwa (KRS) nie stanowi skutecznego zabezpieczenia. Opinia KRS nie jest wiążąca i opiera się na niejasnych kryteriach. Ponadto w wyniku reformy z dnia 8 grudnia 2017 r. KRS składa się obecnie z sędziów członków mianowanych przez Sejm RP z pogwałceniem europejskich standardów niezależności sądów" - podała KE.
Komisja poinformowała również, że przeprowadziła dogłębną analizę odpowiedzi udzielonej przez władze polskie na uruchomioną 2 lipca procedurę. Odpowiedź władz Polski - jak wskazała KE - nie rozwiała wątpliwości prawnych Komisji.
CZYTAJ WIĘCEJ: KE murem za "nadzwyczajną kastą". Twierdzą, że ustawa o SN jest... niezgodna z prawem
Polski rząd ma teraz miesiąc na zastosowanie się do przesłanej uzasadnionej opinii poprzez wprowadzenie odpowiednich środków. W przeciwnym wypadku Komisja może skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.