Nawet w taki dzień, jak 10. rocznica katastrofy smoleńskiej, wielkiej narodowej tragedii, niektórzy nie potrafią odrzucić partyjnych i osobistych wojenek. Dziś w TVN24 wicemarszałkowi Senatu, Michałowi Kamińskiemu, puściły hamulce. Zarzucał obecnie rządzącym "ohydne wykorzystywanie kłamstwa smoleńskiego". - Nie oczekuję od nich „przepraszam”. Oczekuję od nich, żeby odeszli. Ja nie chcę od nich przeprosin - mówił Kamiński.
Dziś wielu Polaków pogrąża się w zadumie i wspomnieniach zarówno wydarzeń sprzed 10 lat, wielkiej narodowej tragedii w Smoleńsku, jak i religijnie kontempluje tak ważny dzień, jakim jest Wielki Piątek - dzień Męki i Śmierci Krzyżowej Chrystusa. Nawet w ten dzień niektórzy nie mogą wyzbyć się animuszu do partyjnych i osobistych przytyków.
Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu, nie miał zamiaru powstrzymywać się dziś od śmiałych ataków na ekipę rządzącą.
- Nie oczekuję od nich „przepraszam”. Oczekuję od nich, żeby odeszli. Ja nie chcę od nich przeprosin. Prędzej czy później wszyscy, którzy odpowiadają za ten trwający już 5 lat czas grabieży w Polsce poniosą taką odpowiedzialność, jaką powinni za to, co robią także dzisiaj w obliczu tragedii pandemii i kolejnej próby dochodzenia do władzy po trupach
- grzmiał Kamiński w TVN24.
Potem przypuścił bezpardonowe natarcie.
- Kłamstwo smoleńskie i ohydne wykorzystanie kłamstwa smoleńskiego przez obecną ekipę władzy posłużyło im do zdobywania władzy
- stwierdził.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154, wiozącego delegację na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy wojska i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, parlamentarzyści różnych ugrupowań oraz działacze społeczni.