– Ćwiczenie Borsuk-17 odgrywa istotną rolę ponieważ jest tu ćwiczony kontratak, który byłby podejmowany w sytuacji zagrożenia i zajęcia części naszego terytorium – powiedział szef MON Antoni Macierewicz. Zwrócił też uwagę na udział podchorążych w tych manewrach.
Minister obrony przebywał dziś na poligonie w Świętoszowie (woj. dolnośląskie), gdzie obserwował ostatni akcent wielodniowych zajęć, m. in. współdziałanie wojsk pancernych z lotnictwem i wojskami chemicznymi przy akcji zaczepnej.
Ćwiczenie Borsuk-17 odbywało się na trzech poligonach, wzięło w nim udział ponad 3 tys. żołnierzy polskich i amerykańskich z 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej oraz amerykańskiej 2. Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej (ABCT), stacjonującymi w Żaganiu.
Wykorzystano ponad 700 sztuk pojazdów, m. in. czołgi Leopard 2A5, armatohaubice Krab, wyrzutnie Langusta, moździerze Rak, kołowe transportery opancerzone Rosomak, amerykańskie czołgi Abrams i wozy bojowe Bradley.
Antoni Macierewicz zwrócił uwagę, że ćwiczono synchronizację i współdziałanie w podejmowanych zadaniach; za istotny element uznał udział studentów szkół oficerskich. Jak powiedział, podchorążowie, "zarówno obserwują, jak i dublują działania dowódców i żołnierzy".
To dla nich nie tylko ćwiczenie praktyczne, ale pierwszy styk z tego typu działaniami. Obywają się z walką, obywają się z poligonem, przygotowują się do swoich przyszłych zadań – powiedział szef MON.
Min. @Macierewicz_A będzie dziś obserwował epizod ćwiczenia #Borsuk17 na poligonie w Świętoszowie pic.twitter.com/Bw3J2t9yBw
— Ministerstwo Obrony (@MON_GOV_PL) 29 listopada 2017