Świadek powiedział, że kierowana przez niego organizacja wielokrotnie sygnalizowała przedstawicielom rządu problem związany z nielegalnym paliwami, z rozrastającą się szarą strefą. Jak opisywał, POPHiN starała się "ukazać grozę sytuacji", powoływała się na wyliczenia ekspertów, z których wynikało, że np. w ciągu roku straty budżetu państwa z tytułu niezapłaconego podatku VAT od paliw wyniosły 3-4 mld zł, czyli tyle, ile państwo chciało wydać na służbę zdrowia".
Świadek zeznał, że niemal od początku zarejestrowania problemu starali się zainteresować tym przedstawicieli resortu finansów i gospodarki, UOKiK, innych służb.
Mówił, że w styczniu 2013 r. odbyło się spotkanie przedstawicieli zarządu firm członkowskich POPiHN z ministrem w KPRM Janem Krzysztofem Bieleckim (ówczesnym przewodniczącym Rady Gospodarczej przy premierze - PAP) i Adamem Jasserem (ówczesnym wiceprzewodniczącym Komitetu Stałego Rady Ministrów - PAP) na którym "przedstawiliśmy dosyć obszernie sytuację, która wystąpiła na rynku paliw w roku 2012 i poprosiliśmy o podjęcie stosownych działań" - poinformował Wieciech.
Zeznał też, że pierwsze pismo alarmujące premiera o wyłudzeniach VAT w branży paliwowej jego organizacja wysłała 3 października 2012 r.
‼️?Trwa posiedzenie śledczej #KomisjaVAT. Na pytania odpowiada Pan Leszek Wieciech - Prezes Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.
— Sejm RP (@KancelariaSejmu) 23 maja 2019
?Transmisja ▶️https://t.co/ga1zEHrhna pic.twitter.com/P7tFjnxMDG
- Wcześniejsze wystąpienia były kierowane na poziom niższy (...) dyrektorów departamentów i wiceministrów. W roku 2012 ta "szara strefa" zaczęła rosnąć, w związku z tym zaczął się pojawiać olbrzymi problem dla naszych firm członkowskich, kiedy były wypierane częściowo z rynku. To od razu było widać w wynikach sprzedaży. Zapadła decyzja o skierowaniu wystąpienia do premiera Tuska.
Efekty tych spotkań i pism, świadek ocenił jako "niewielkie". Jak ujawnił, w jednym z resortów spotkał się nawet ze stwierdzeniem, że branża nadmierne uwypukla swoje problemy.
Zaznaczył, że sytuacja zmieniała się w 2013 roku, gdy POPHiN zamówił w firmie doradczej Ernst&Young raport ukazujący skalę wyłudzeń na rynku paliw. Dodał, że organizacja zdecydowała się na zamówienie raportu, bo urzędnicy wielokrotnie podkreślali, że do podjęcia działań, potrzebują "twardych" danych.
Świadek zeznał, że pierwsze nawiązanie stosownej współpracy między branżą paliwową i służbami państwa nastąpiło w 2013 r. Jej efektem było wprowadzenie do nowelizacji ustawy o VAT mechanizmu solidarnej odpowiedzialności. Zaznaczył, że było to jeno z rozwiązań uszczelniających, które proponował POPHiN.
2014 roku POPHiN zamówiła suplement do raportu, który "potwierdzał tezy, ukazywał konieczność podjęcia działań". Raport przedstawiał m.in. mechanizm wypierania paliwa produkowanego w polskich rafineriach przez paliwo m.in. z Litwy a potem z Niemiec. Podkreślił, że odbywało się to ze stratą dla firm i dla budżetu państwa.
Pytany o wrażenie, że ktoś przymyka oko na problem, powiedział że "w pewnym momencie mieliśmy wrażenie, że pewne osoby nie zdawały sobie sprawy ze skali liczb". Dodał, że miał też "zastrzeżenia do kompetencji i wyobraźni".
Wskazał również, że pojawiały się opinie, że "szara strefa nie jest taka zła, bo powoduje zmniejszenie cen" i że "trzeba ostrożnie wprowadzać rozwiązania uszczelniające, by nie wylać dziecka z kąpielą".
Dyrektor Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego Leszek Wieciech o rządach PO-PSL: w przetargach na dostawę paliw do administracji państwowej w tym dla policji wygrywały z Orlenem i Lotosem firmy handlujące KARMĄ DLA PSÓW ?❗ #VAT #aferaVAT
— Kazimierz Smoliński (@KaziSmolinski) 23 maja 2019
Podkreślił też że dialog z resortem finansów wszedł na inny poziom, gdy do ministerstwa przyjęto na stanowisko wiceministra Agnieszkę Królikowską.
- Wtedy np. pojawiły się kontrole cystern, które zahamowały nieco przemyt
- powiedział.
Przyznał też, że u firm z szarej strefy zaopatrywały się jednostki podległe administracji rządowej.