Była urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości Marzena K., Janusz P. - biznesmen skupujący roszczenia oraz adwokat Grzegorz M, już niebawem mogą wyjść z aresztu. Powód? Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uznał, że w sprawie dzikiej reprywatyzacji wystarczy kaucja.
Pierwszego października wrocławski sąd przedłużył na kolejne trzy miesiące areszt trzem osobom zamieszanym w proceder dzikiej reprywatyzacji. Jak informuje „Rzeczpospolita” Środek ten jednak zastosował z zastrzeżeniem, że ulegnie zmianie na tzw. areszt kaucyjny z chwilą wpłaty do 30 października miliona złotych przez podejrzanych Marzenę K. i Janusza P. oraz dwóch milionów złotych przez Grzegorza M. tytułem poręczenia majątkowego.
Decyzja wywołała spore emocje, a samo rozstrzygnięcie od razu zaskarżyła Prokuratura Regionalna we Wrocławiu. Prokurator zwrócił się dodatkowo z wnioskiem o wstrzymanie wykonania orzeczenia do czasu jego prawomocnego rozstrzygnięcia przez sąd odwoławczy. Jak się okazuje – bezskutecznie.
- Sąd apelacyjny nie zdecydował się wstrzymać wykonania wskazanego postanowienia. To zaś oznacza, że podejrzani będą mogli opuścić areszt po wpłacie poręczenia - powiedział adwokat Radosław Baszuk, obrońca Grzegorza M.
Grzegorz M. będzie mógł prawdopodobnie opuścić więzienie w środę. Kwota poręczenia majątkowego została przelana na konto prokuratury.