Nie ma wątpliwości: Małgorzata Gersdorf jest sędzią w stanie spoczynku i nie przysługuje jej żaden urlop, na jaki próbuje się wybrać. Zaklinanie rzeczywistości nie pomoże, o czym przypominają Łukasz Piebiak i Stanisław Piotrowicz. Byłej pierwszej prezes Sądu Najwyższego z pracy pozostać mogą jedynie wspomnienia...
Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak podkreślił w rozmowie z PAP, że w momencie, w którym prezydent Andrzej Duda wystosował "akt urzędowy prezydenta stwierdzający, że pani sędzia Gersdorf przechodzi w stan spoczynku, to tak naprawdę od strony prawnej kończy dyskusję".
"Była I prezes SN jest sędzią w stanie spoczynku, w związku z tym na żadnym urlopie przybywać nie może"
- powiedział Piebiak.
Także dla posła Piotrowicza, szefa sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, sytuacja "jest klarowna". "Sędziowie w stanie spoczynku nie odchodzą na urlopy, a pani sędzia Gersdorf jest już w stanie spoczynku zgodnie z postanowieniami ustawy" - wyjaśnił.
Piebiak ocenił, że "to co się dzieje, to jest jakaś uzurpacja, kreowanie faktów, które nie mają pokrycia w obowiązującym stanie prawnym". "Można tylko ubolewać i tłumaczyć to stanem emocji, (...) mam nadzieję, że one przejdą pani Gersdorf i pozostałym czternastu sędziom" - dodał.
Wiceminister sprawiedliwości odniósł się także do wypowiedzi rzecznika SN, z której wynika, że "z tego, co wie" po 3 lipca Gersdorf "nie podpisywała żadnych pism urzędowych". Piebiak zaznaczył, że "jeżeli jakiekolwiek akty chciałaby podejmować,(...) to te akty są oczywiście nieważne i jestem przekonany, że pani sędzia Gersdorf zdaje sobie z tego sprawę".
Natomiast Piotrowicz zwrócił uwagę, że "każdy organ władzy publicznej, jeżeli podejmuje jakieś czynności prawne, to musi przytoczyć na podstawie jakiego prawa podejmuje decyzje". "I słusznie pani prof. Gersdorf nie podejmuje żadnych czynności, dlatego że byłyby one nieskuteczne, nieważne, dlatego że podejmowane bez podstawy prawnej" - podkreślił poseł.