Z czym kojarzy się powrót Donalda Tuska do polskiej polityki? Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz nie ma wątpliwości, że przypomina się "liczenie głosów" z czerwca 1992 roku. Sakiewicz twierdzi również, że zbliża się koniec Unii Europejskiej w obecnym wymiarze.
Donald Tusk otwarcie twierdzi, że nie jest bezstronny w sporze politycznym w Polsce, co kontrastuje jego rolą szefa Rady Europejskiej. O tym, że nie jest on faktycznym reprezentantem Polski na unijnych korytarzach mówiono dziś w programie "Minęła 20" na antenie TVP Info, prowadzonym przez Michała Rachonia.
"W Unii Europejskiej stosuje się wiele narzędzi wobec Polski, a Donald Tusk to wspiera. Chodzi o to, żeby osłabić pozycję konkurenta. Unia używa jego do zbudowania alternatywy dla tego rządu. To jest na krótką metę. Taka Unia, której animacją jest Donald Tusk, to szczyt patologii i to się kończy. Ten bunt, który idzie przez Europę, ogarnie europarlament i dla takich polityków nie będzie miejsca"
- mówił Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej".
Jak dodał, powrót Tuska do polskiej polityki nie będzie dla niego łatwy, bo jego ugrupowanie będzie kojarzone z niechlubną przeszłością byłego premiera.
"Ruch 4 Czerwca będzie kojarzony tylko z jednym: "Panowie, policzmy głosy". Wydaje się, ten 4 czerwca 1989 został zakończony nocą teczek"
- zakończył Sakiewicz.