Dziś przestaje obowiązywać decyzja z września 2015 roku, zgodnie z którą miano relokować w ciągu dwóch lat 120 tysięcy imigrantów w ramach obowiązkowego rozdzielnika. Jak się okazało, przymus przyjmowania obcokrajowców i tak był zapisem martwym – łącznie wszystkie kraje Unii Europejskie wykonały plan jedynie w niespełna trzydziestu procentach.
Kilkanaście dni temu informowaliśmy, że dziś wygaśnie dokument dotyczący obowiązkowej relokacji imigrantów.
Niniejszą decyzję stosuje się do osób przybywających na terytorium Włoch i Grecji od dnia 25 września 2015 r. do dnia 26 września 2017 r. oraz do wnioskodawców, którzy przybyli na terytorium tych państw członkowskich, począwszy od dnia 24 marca 2015 r.
– zapisano m.in. w dokumencie.
I choć nakaz przestał obowiązywać, to Komisja Europejska i tak będzie chciała kar dla Polski i Węgier. Jak uważa korespondentka RMF FM, jest niemal pewne, że KE „w najbliższych tygodniach skieruje do unijnego Trybunału Sprawiedliwości sprawę” przeciwko tym dwóm państwom za niewykonanie decyzji o relokacji.
Tymczasem – jeśli unijni urzędnicy mieliby kierować się wyłącznie taką kwestią – kary należałoby nałożyć na prawie wszystkie państwa Unii Europejskiej. Bowiem, jak podaje Amnesty International, kraje UE wypełniły plan tylko w 28,7 proc.
Ze swoich zobowiązań wywiązała się w pełni jedynie Malta. Słowacja przyjęła 16 z 902 tzw. uchodźców, a Czechy 12 z 2691 osób. Z kolei Hiszpania wypełniła 13,7 proc. planu, Belgia 25,6 proc., Holandia 39,6 proc., a Portugalia 29,1 proc. Finlandia przyjęła 1 951 osób (94 proc. całkowitych zobowiązań), a Irlandia 459 osób (76,5 proc. zobowiązań tego kraju).
Litwa przyjęła 307 z 671 osób, Łotwa 317 z 481, a Estonia 130 z 329 osób.
Niemcy co prawda relokowały 5658 uchodźców, jednak biorąc pod uwagę liczbę ponad 27 tys. osób, które miał przyjąć ten kraj, zobowiązania zostały wypełnione tylko w 20 proc.
Jeszcze gorzej wypadła Francja, która przyjęła z rozdzielnika 17 proc. swojej kwoty (3478 osób z 19714).