- Polska oczekuje na szybkie działania legislacyjne Komisji Europejskiej w sprawie budowy gazociągu Nord Stream 2. Sprawa ta zostanie jednoznacznie podniesiona na szczycie UE przez premier Beatę Szydło - powiedział dziś rzecznik rządu Rafał Bochenek.
Przed dzisiejszym rozpoczęciem unijnego szczytu, premier Beata Szydło oświadczyła w rozmowie z dziennikarzami, że warunkiem powodzenia reform i zmian w Unii Europejskiej jest rozwiązanie jej palących problemów, wśród których szefowa rządu wymieniła m.in. kwestię Nord Stream 2. Jak zadeklarowała, zamierza rozmawiać o niej na unijnym szczycie.
Premier @BeataSzydlo w #Bruksela: Najpierw należy rozwiązać problemy "palące" w #UE, takie jak kryzys migracyjny, czy Nord Stream II.
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) 19 października 2017
Rzecznik rządu w rozmowie z PAP podkreślił, że sprawa gazociągu Nord Stream 2 jest niezwykle istotna z punktu widzenia Polski i wielu państw Europy Środkowo-Wschodniej.
- Nord Stream 2 jawnie narusza nie tylko zasadę europejskiej solidarności energetycznej, ale jest wymierzony w niezależność i bezpieczeństwo całego regionu
- ocenił Bochenek. Według rzecznika rządu, jeśli nie zostaną załatwione bieżące sprawy, wówczas trudno wierzyć, że debata nad przyszłością UE przyniesie wymierne efekty.
- Polska oczekuje na szybkie działania legislacyjne Komisji Europejskiej w sprawie trwającej budowy gazociągu Nord Stream 2, bo to leży w interesie całej UE
- mówił Bochenek.
Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 r. Po tym roku Rosja zamierza zakończyć przesyłanie gazu rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Polska, kraje bałtyckie i Ukraina sprzeciwiają się projektowi.
W finansowaniu przedsięwzięcia uczestniczą niemieckie koncerny Uniper i Wintershall oraz francuski Engie, austriacki OMV i brytyjsko-holenderski Royal Dutch Shell. Zagraniczne koncerny chcą pokryć 50 proc. kosztów projektu szacowanych na 9,5 mld euro.
W 2009 r. KE przygotowała nowelizację dyrektywy gazowej, która należy do tzw. trzeciego pakietu energetycznego. Prawnicy spierają się, czy obecne przepisy mogą mieć zastosowanie do morskiego odcinka Nord Stream 2. KE nie rozstrzyga tego sporu, tylko chce zmienić definicję interkonektora, czyli łącznika między systemami gazowymi, tak by Nord Stream 2 wpisywał się w nią. Wówczas gazociąg również w części biegnącej przez Morze Bałtyckie podlegałby restrykcjom unijnego prawa. Polska chce, by Rada Europejska wysłała jasny sygnał polityczny w tej sprawie, wspierając działania Komisji.