Podczas wstępu do rozmowy z politykami redaktor Michał Rachoń przedstawił wypowiedzi m.in. Ursuli von der Leyen czy Very Jourovej, oraz innych polityków, ukazujące jak zmieniało się znaczenie pojęcia "praworządności" w znaczeniu "unijnym" w ciągu minionych miesięcy. Wynikało z niego, że rozumienie praworządności przeszło od spraw związanych z sądownictwem, do kwestii światopoglądowych, jakimi są np. "małżeństwa" homoseksualne i adopcja przez takie pary dzieci. Prowadzący program przedstawił na przykładzie... klocków w kubkach, o jakiego rzędu fundusze chodzi. Zapytał też, czy warto dla wypełnionego w dużo mniejszej ilości kubeczka, oddawać prawo do decydowania o drugim, pełnym kubeczku (symbolizującym budżet Polski).
Takim spojrzeniem na sprawę nie była zadowolona posłanka Nowoczesnej (i KO), Katarzyna Lubnauer. "Tego nie ma w tym dokumencie. Proszę nie kłamać!" - mówiła. "Kłamią państwo cały czas" - dodawała. Na uwagę, że przecież wypowiadali się o tym najważniejsi politycy Unii Europejskiej, po raz kolejny odnotowała, że "nie ma tego w dokumencie".
Ależ oczywiście pani poseł, to znajduje się w dokumentach, o których rozmawiamy. Jeżeli pani twierdzi, że pani czytała ten dokument, to polecam jego punkt dwunasty, który mówi o tym, że stwierdzenie naruszeń zasad praworządności odbywa się poprzez dogłębną ocenę jakościową komisji. Otóż ta ocena jakościowa komisji została sporządzona, to jest ten drugi dokument. W nim znajduje pani na przedostatniej stronie informację, że podstawą do odebrania Polsce środków będzie decyzja np. niektórych regionów w Polsce o uznaniu stref wolnych od LGBT, co - jak pani wie - w Polsce nie istnieje
- powiedział Patryk Jaki.
"Pani tego dokumentu nie czytała" - dodał.
Europoseł PiS zwrócił też uwagę, że przykładowo wśród powodów do odebrania środków finansowych Polsce znajduje się zapis, że "rzecznik praw obywatelskich znajduje się w trudnej sytuacji" i "musi się zmagać z krytyką rządzącej opcji politycznej".
Chciałbym się zapytać uprzejmie pani poseł, czy może mi wskazać podstawę traktatową do zabrania Polsce środków, ze względu na to, że rzecznik praw obywatelskich podlega krytyce?
- zapytał Patryk Jaki.
Na to pytanie nie uzyskał jednak odpowiedzi, podobnie jak zadający inne pytania Michał Rachoń. Katarzyna Lubnauer wypowiadając się nie na temat, przyznała w pewnym momencie nawet, że... nie słyszała pytania, gdyż było głośno. Wcześniej posłanka KO nie chciała też skomentować wpisu z Twittera swojej partyjnej koleżanki, Danuty Hübner, ponieważ, jak stwierdziła, ekran był za daleko.