Marszałek senatu Tomasz Grodzki przeciąga procedowanie ustawy ratyfikującej europejski Funduszu Odbudowy. Polityk zapowiedział wprowadzanie poprawek, a rozpoczęcie prac nad dokumentem wyznaczył na dzień 27 maja. - Może to jest tak, że po prostu marszałek Grodzki przyspieszyłby swoje działania, gdyby ktoś np. te pieniądze z Funduszu Odbudowy w kopertach przyniósł? To może coś by się ruszyło? - zastanawiała się dziś na antenie TVP Info dziennikarka Agnieszka Siewiereniuk- Maciorowska.
Obstrukcyjne działania Grodzkiego komentował w dzisiejszym programie TVP Info #Jedziemy sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego Marcin Horała.
Jego zdaniem, wyborcy nie akceptują podejścia, że „im gorzej, tym lepiej”. – „Zablokujemy 770 mld dla Polski, byleby zrobić na złość rządowi”. Oczywiście w tym przypadku ta blokada nie będzie skuteczna, ale szkodzi, co tu dużo mówić - szkodzi - ocenił wiceminister.
- Dwadzieścia państw już w Europie ratyfikowało tę decyzję, a w Polsce, nie wiedzieć dlaczego, nie – i to jeszcze Platforma, która tak kocha Unię Europejską, która uważa, że (na) wszystko co z Unii, to powinniśmy się z automatu zgadzać
– wskazywał Horała.
Przypomniał, że kiedy podczas negocjacji budżetu UE oraz Funduszu Odbudowy, polski rząd nie chciał się zgodzić na proponowane (gorsze niż obecnie) warunki, zapowiadając ew. weto, „to politycy Platformy mówili, że – nie, absolutnie trzeba się godzić na wszystko, co nam powiedzą”. - A teraz, kiedy warunki są znacznie lepsze, najpierw w Sejmie było podejście do tego, żeby w ogóle odrzucić tę decyzję i zablokować cały budżet unijny, no a teraz w Senacie obstrukcja – tłumaczył.
- Przyznaję, że mnie to dziwi, ale też może nieszczególnie martwi, bo nie życzę sukcesów politycznych opozycji, Platformie, a tym razem dąży (ona) do coraz większych klęsk
- ocenił Horała.
#Jedziemy |💬@mhorala u @michalrachon: Ludzie nie akceptują takiego podejścia: im gorzej tym lepiej - zablokujemy 770 mld dla Polski, żeby tylko zrobić na złość rządowi. W dodatku robi to PO, która kocha 🇪🇺#UE i która uważa, że wszystko co pochodzi z Unii powinno być akceptowane. pic.twitter.com/obyA0nW7ag
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) May 14, 2021
Nieco odmienną diagnozę sytuacji zaprezentowała dziennikarka Agnieszka Siewiereniuk- Maciorowska, według której „zasłużoną karą za postępowanie marszałka Grodzkiego byłoby, aby kiedyś ktoś w przyszłości tak go leczył, jak on dziś leczy kieszenie Polaków”.
- Może to jest tak, że po prostu marszałek Grodzki przyspieszyłby swoje działania, gdyby ktoś np. te pieniądze z Funduszu Odbudowy w kopertach przyniósł? To może coś by się ruszyło?
- zastanawiała się publicystka.
#Jedziemy |💬@AgaSiewiereniuk u @michalrachon: Może, gdyby ktoś te pieniądze z #FunduszOdbudowy przyniósł w ✉️kopertach, to marszałek Grodzki przyśpieszyłby swoje działania? Może coś by się ruszyło. pic.twitter.com/F7pM1cg5Kt
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) May 14, 2021