Afera korupcyjna w Europarlamencie zatacza coraz szersze kręgi, więc zadano pytanie - jak tu skierować ostrze ataku na PiS - powiedział Marek Suski, tłumacząc skąd wzięły się próby pozbawienia immunitetu europosłów tej partii. W rozmowie z Tomaszem Sakiewiczem w Telewizji Republika brał udział również Marek Balt. Eurodeputowany Lewicy zapowiedział, że nie poprze próby odebrania immunitetu posłom Prawa i Sprawiedliwości.
Skazany za malwersacje finansowe aktywista Rafał Gaweł złożył akt oskarżenia za spot PiS ostrzegający przed polityką migracyjną PO. Europarlament postanowił procedować wniosek sądu o uchylenie immunitetu deputowanych PiS. Zgłoszenie dotyczy spotu sprzed czterech lat. Przeciwny odbieraniu immunitetów posłom PiS jest deputowany Lewicy, Marek Balt.
Jeśli chodzi o sprawę polskich europosłów, jestem przeciwny odbieraniu immunitetów ludziom, którzy w ramach swoich obowiązków występują i podejmują debatę publiczną. Oczywiście dobrze by było, żeby wszyscy politycy jednak hamowali język i przemawiali w sposób, że w społeczeństwie mogą powstać jakieś nastroje "anty" innym narodom, wiarom itd. Jestem zwolennikiem spokojnego języka
- powiedział Marek Balt w "Dziennikarskim Pokerze".
Oczywiście głosowałem za uchyleniem immunitetów europosłom, którzy są zamieszani w aferę korupcyjną wokół Kataru i Maroka (...). Moja grupa i myślę, że cały Parlament Europejski, jest za tym, żeby szybko była ta sprawa wyjaśniona. W mojej ocenie mogą w to być zamieszane służby specjalne różnych państw
- powiedział Balt. Jego zdaniem mogą to być chociażby służby rosyjskie.
"Pieniądze robią swoje, nawet na wysokich stanowiskach są ludzie nieodporni na takie propozycje" - przyznał.
Na temat wypowiedział się też Marek Suski (PiS).
Może byłoby to śmieszne, gdyby nie było poważne. To jest seria ataków na Polskę przez Europarlament. Z tych informacji, które już po części mamy wiemy, że były tu rosyjskie inspiracje w różnego rodzaju atakach
- przypomniał.
Jeżeli amerykańskie służby mówią o setkach milionów dolarów przeznaczonych na rosyjskie łapówki w Europarlamencie, to można powiedzieć, że kupowano tam pęczkami różnych wysokich urzędników, w tym również eurodeputowanych. Wojna trwa. Dziś zwrócono uwagę, że ta afera zatacza coraz szersze kręgi, więc zadano sobie pytanie, jak tu skierować ostrze ataku na partię, która wspiera Ukrainę i jest bardzo nielubiana przez Putina
- powiedział Marek Suski.