W dzisiejszych "Faktach" w telewizji TVN zaprezentowano kolejny materiał dotyczący interwencji policji w sprawie nastolatków, jeżdżących na hulajnodze po pomniku smoleńskim w Warszawie. Choć policja wyjaśniła już wszelkie wątpliwości, to dziennikarze TVN idą w zaparte.
W "Faktach" telewizji TVN zaprezentowano wczoraj materiał o tym, jak to policja miała rzekomo ścigać młodych chłopców jeżdżących na hulajnogach przy pomniku smoleńskim w Warszawie. Z materiału powiało grozą, lecz... szybko sprostowano pewne fakty. Sprawę wyjaśniła policja. Na nagraniu z monitoringu widać, jak młodzi chłopcy odbijają się od ściany pomnika, jeżdżąc na hulajnogach. Czyli wcale nie "przy" a po pomniku.
Jaka była reakcja TVN na film zaprezentowany przez policję? Dość... dziwaczna. Dziś ponownie temat jazdy na hulajnodze zagościł w głównym wydaniu programu informacyjnego tej telewizji. Sęk w tym, że był to... bardzo podobny materiał do wczorajszego.Zachęcamy @FaktyTVN do obejrzenia naszego filmu, a nie tworzenia fikcji https://t.co/mfEES1RVvb . Czy to jest jazda hulajnogą przy pomniku, czy po pomniku ? pic.twitter.com/Vk61G8vhY7
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) 24 marca 2019
"Nie było uszkodzenia, ale i tak był problem. Z jednej strony dotyczący młodych ludzi, z drugiej - reakcji policji"
- mówi autor materiału.
Dodajmy, że reakcją policji było wylegitymowanie i pouczenie nastolatków. Nie było rekwirowania pojazdów, czy zatrzymania chłopców. Sami zainteresowani przeprosili za swoje zachowanie i sprawę można by uznać za zakończoną, gdyby nie "rozdmuchiwanie" jej przez stację telewizyjną.
Dziennikarze "Faktów" TVN wcale nie zamierzają przepraszać za rozpowszechnianie fake newsa. Zamiast tego, mamy dalsze brnięcie w tezę, że interwencja policji była zbyt poważna, jak na kaliber zdarzenia.
"Po Placu Piłsudskiego wiele osób jeździ rowerami, na deskach, a nawet odbywają się tu takie mini-zawody na rolkach. Ktoś inny bawi się z psem i problemu nie ma"
- słyszymy.
Można odnieść wrażnie, że nie jest ważne "przy" czy "po" pomniku - ważne, aby o tej sprawie było po prostu głośno.