Nie mam się czego bać, pan prezes Kaczyński mnie nie przestraszy
- powiedział przewodniczący Rady Europejskiej.
Nikt nie wydawał zakazu otwierania trumien. To, w jaki sposób postępuje się w takich przypadkach, precyzyjnie opisują procedury
- dodał.
To nie są łatwe chwile, powtarzające się wielogodzinne przesłuchania
- powiedział.
Atmosfera i działania ustrojowe nie pozostawiają wątpliwości, że w intencji rządzących wymiar sprawiedliwości ma służyć jako narzędzie przeciwko konkurentom, opozycji czy ludziom, których się nie lubi. Obawiam się, że należę do tego grona
- stwierdził.
Cały kontekst w tej sprawie ma charakter polityczny
- powiedział Tusk po wyjściu z Prokuratury Krajowej.
Nie mam nic do zarzucenia panom prokuratorom, którzy zadawali mi pytania i jestem ostatni, który chciałby podejrzewać kogoś o niecne intencje, natomiast cała ta atmosfera i działania ustrojowe, których jesteśmy ostatnio świadkami, nie pozostawiają wątpliwości, że w intencji dzisiaj rządzących wymiar sprawiedliwości ma służyć jako narzędzie przeciwko konkurentom, opozycji czy ludziom, których się nie lubi. Obawiam się, że należę do tego grona
- mówił.
Nie należy politycznie wykorzystywać tragedii smoleńskiej i przepisów prawa jako młota na opozycję, czy oponentów; szczególnie w takiej sprawie nie powinno się tego robić
- powiedział były premier. Powtórzył, że nikt nie wydawał zakazu otwierania trumien.
O tym, w jaki sposób postępuje się w takich sytuacjach, precyzyjnie opisują procedury. One były wtedy i dzisiaj takie same. I dlatego nie należy politycznie wykorzystywać tej tragedii i przepisów prawa jako takiego młota na opozycję, czy oponentów, bo szczególnie w takiej sprawie nie powinno się tego robić
- zaznaczył b. premier.
Tusk wszedł do gmachu prokuratury tuż przed godziną 10. Zeznawał w śledztwie dotyczącym niedopełnienia obowiązków w kwietniu 2010 r. przez funkcjonariuszy publicznych, w tym przez ówczesnych prokuratorów Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Miało ono polegać na nieuczestniczeniu w sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej, a także - wbrew obowiązującym przepisom Kodeksu postępowania karnego - na nieprzeprowadzeniu sekcji bezpośrednio po przewiezieniu ofiar do Polski.
Sprawę na bieżąco komentują internauci:
Co drugie słowo wywiadu to #PJK#PJK#PJK pic.twitter.com/TVjqQJnfk5
— Pan Piotr z Polski (@PiotrZPolski) 3 sierpnia 2017
Fani Tuska śpiewają mu przed budynkiem prokuratury 100 lat, 100 lat
— Sycylia (@sycylia6_) 3 sierpnia 2017
#IdiociWszędzieIdioci
Kaczyński mnie wezwał bo Kaczyński ma obsesję a potem Kaczyński kazał przesłuchać bo Kaczyński i Kaczyński a w ogóle to obsesja Kaczynskiego
— Człowiek Bóbr (@czlowiek_bobr) 3 sierpnia 2017
Czy tylko ja mam wrażenie, że Tusk naprawdę ma się czego obawiać? Wychodzi z przesłuchania i całą konferencję poświęca prezesowi...
— Pani Blondynka (@Monika_Lind) 3 sierpnia 2017
O ile się znam na psychologii komunikacji, a raczej się znam, to Donald Tusk opuścił prokuraturę wściekły.
— DaisyDeyna (@DaisyDeyna) 3 sierpnia 2017
#tusk Kierownik gra twardziela, a głosik trzęsie się, jak u gimnazjalisty na ustnym egzaminie.
— Czesław Wiśniak (@konsul_1989) 3 sierpnia 2017