Szef polskiego rządu zabrał dziś głos przy okazji I Narodowego Kongresu Nauka dla Biznesu. Po wysłuchaniu jego wystąpienia można jasno wywnioskować, że dominującym tematem był rok 2026 w kontekście bezpieczeństwa naszego kraju.
Tusk stwierdził dziś, że przyszły rok 2026 będzie szczególny.
- Szczególny, bo mam powody sądzić, że może być to rok rozstrzygający dla wojny między Ukrainą a Rosją. Jesteśmy dorośli, więc nie muszę nikogo przekonywać, że jeśli jest to - czy będzie to - rok rozstrzygający w wojnie Rosji z Ukrainą, to będzie także rozstrzygający dla strategicznego bezpieczeństwa Polski, dla przyszłości naszego narodu i naszego państwa.
– stwierdził.
I dalej: "skoro za naszą granicą toczy się wojna, a bezpośrednie zagrożenia dotyczą Polski, to musimy ustanowić rok 2026 rokiem, w którym Polacy nie toczą politycznej wojny domowej w kwestiach dotyczących naszego bezpieczeństwa, naszych służb, naszego wojska, bezpieczeństwa naszej granicy".
Mówił o bezpieczeństwie, ale... uderzył w prezydenta
Gdyby nie fakt, że powszechnie znane są zarówno słowa, jak i działania Tuska na przestrzeni ostatnich lat, można byłoby przyznać, że to, co mówił - było sensowne i logiczne. Ale...
Po pierwsze - zaledwie kilkanaście dni prezydent Karol Nawrocki informował, że na polecenie rządu został odcięty od informacji przekazywanych przez służby specjalne. Takie działania ekipy rządzącej wobec głowy państwa, będącej zarazem Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, w dobie zagrożenia wojną, nie są raczej gestem pojednawczym.
Po drugie - Tusk i dziś nie przepuścił okazji do zaatakowania prezydenta. Jednak... między słowami.
Trzeba skończyć z politycznym sabotażem działań legislacyjnych. Nie może być tak, że dla interesu partyjnego czy w związku z jakimiś ambicjami, czy aspiracjami politycznymi jedni będą blokować drugich i mówię tu, czy ktoś nie podpisze nominacji dla przyszłych oficerów naszych służb państwowych, mówię o wetach, mówię o niekończących się kłótniach czy takich niemądrych wojenkach w Sejmie. W sprawach bezpieczeństwa sabotaż legislacyjny, parlamentarny nie może mieć miejsca, przynajmniej przez ten jeden rok
– rzucił.