Prezydent Karol Nawrocki zdecydował o niepodpisywaniu nominacji dla 46 sędziów, którzy jego zdaniem naruszyli porządek konstytucyjno-prawny Rzeczpospolitej Polskiej. Zapowiedział jednocześnie, że nie będzie “także dawał awansów (...) tym sędziom, którzy słuchają złych podszeptów ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka”.
Jest wystarczająco dużo polityków
Jak ustalił portal niezalezna.pl, prezydent odmówił awansu ośmiu sędziom do Sądów Apelacyjnych i 38 - do Sądów Okręgowych. Na liście nie ma żadnych asesorów.
Wicemarszałek Sejmu, Krzysztof Bosak, na antenie TVN24 stwierdził, że "jeśli ci sędziowie faktycznie byli zaaranżowali w jakieś stanowiska podważające polski porządek ustrojowy czy konstytucyjny, to nie powinni orzekać w imieniu RP".
- Odradzałbym moim zdaniem, żebyśmy mieli drogę otwartą do naprawy wymiaru sprawiedliwości, odradzałbym sędziom angażowanie się w politykę. Moim zdaniem jest w tym coś głęboko pomylonego, jeżeli ludzie, którzy powinni służyć całemu społeczeństwu i być apolityczni, zaczynają próbować zastępować nas, czyli polityków. Naprawdę mamy 460 posłów, 100 senatorów, wystarczającą szeroką kadrę europosłów, byłych posłów, byłych ministrów, mamy mnóstwo ludzi, żeby otwarcie zajmować się polityką, a sędziowie powinni skupić się na budowaniu autorytetu wymiaru sprawiedliwości
- powiedział Bosak.
Tusk gra bezpieczeństwem państwa
Odniósł się również do innej kwestii, związanej z ograniczeniem kontaktów szefów służb specjalnych z prezydentem RP.
- W wyniku decyzji premiera, stosunki pomiędzy służbami specjalnymi a prezydentem, wbrew regulacjom konstytucyjnym i ustawowym, uległy swego rodzaju zamrożeniu. To znaczy ograniczeniu do minimum, które będzie wyliczał premier, kto się może spotkać, jaka informacja może być przekazana. W tej sytuacji prezydent wyciąga z tego wnioski. Mówi - jeżeli ma nie być współpracy, no to jej nie ma i czeka na jej wznowienie - powiedział Bosak.
Dodał, że "istota spraw polega na tym, że "premier nie powinien grać bezpieczeństwem państwa poprzez wstrzymywanie informowania w pełni prezydenta o wszystkim".
- O tym, że informacje są bardzo wąskim strumyczkiem dawkowane, zupełnie nieproporcjonalnie do wcześniejszego standardu współpracy służb wywiadowczych z prezydentem, to wiedza nieoficjalna, która moim zdaniem od momentu zmiany tej administracji ma miejsce
- podkreślił.
- Moim zdaniem mamy tutaj do czynienia z większym procesem i on niestety, w mojej ocenie, bliźniaczo przypomina sposób traktowania prezydenta Lecha Kaczyńskiego przez wcześniej też premiera Tuska. I moim zdaniem problem, jaki ma premier Tusk, to że tym razem trafił na znacznie twardszego zawodnika, na którym może sobie połamać zęby i stare chwyty nie działają w ten sam sposób - dodał Krzysztof Bosak na antenie TVN24.