Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Trwa śledztwo w sprawie śmierci Barbary Skrzypek. Nowy komunikat prokuratury

Prokuratura dysponuje już opinią biegłego z sekcji zwłok Barbary Skrzypek. Wnioski z niej - na ten moment - są niejawne dla opinii publicznej. Zapozna się z nimi najbliższa rodzina zmarłej.

Wieloletnia współpracowniczka prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego Barbara Skrzypek zmarła kilka dni po tym, jak była przesłuchiwana przez prokurator Ewę Wrzosek i dwóch mecenasów reprezentujących pokrzywdzonego w śledztwie dotyczącym tzw. "dwóch wież". Skrzypek mocno stresowała się przesłuchaniem. "To napięcie było ogromne, bo wiedziała, jak bardzo zaciekłym przeciwnikiem naszym jest pani Wrzosek" - mówił Jarosław Kaczyński.

Reklama

Postępowanie ws. nieumyślnego spowodowania śmierci Skrzypek prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Straciła je już Ewa Wrzosek, ale teraz zajmie się nim jeden z najbardziej zaufanych prokuratorów Adama Bodnara – Małgorzata Szeroczyńska.

Dziś prokuratura podała nowe informacje w sprawie śledztwa. Wpłynęła kluczowa opinia, lecz na ten moment wnioski z niej nie są jawne.

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga w Warszawie informuje, że w prowadzonym postępowaniu w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci Barbary Skrzypek została sporządzona i doręczona opinia biegłych z oględzin i otwarcia zwłok Barbary Skrzypek. Zgodnie z art. 318 Kodeksu postępowania karnego do członka rodziny osoby pokrzywdzonej oraz pełnomocnika została wysłana informacja o wpływie opinii i możliwości zapoznania się z jej treścią w Prokuraturze.

– czytamy w komunikacie, jaki zamieściła prokurator Karolina Staros.

"Z uwagi na charakter sprawy oraz z szacunku dla bliskich, naszym priorytetem jest, aby to właśnie rodzina jako pierwsza zapoznała się z treścią opinii. Dlatego na obecnym etapie nie udzielamy żadnych informacji dotyczących jej treści. Dalsze informacje będą przekazywane w miarę postępów śledztwa oraz po wykonaniu niezbędnych czynności procesowych" - dodała prok. Staros.

Źródło: niezalezna.pl
Reklama