10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Totalni chcieli „urwać” się z Sejmu, by protestować na ulicach. Prof. Kik: To rodzaj anarchii politycznej

Poseł Platformy Obywatelskiej Borys Budka wnosił o zarządzenie przerwy w obradach Sejmu. Wszystko po to, by totalna opozycja mogła pójść… protestować przed Sąd Najwyższy. – To jest czysty wyraz obstrukcji politycznej, torpedowanie po pierwsze parlamentu, po drugie reform dokonywanych przez większość parlamentarną – ocenił w rozmowie z niezalezna.pl politolog prof. Kazimierz Kik.

Borys Budka
Borys Budka
Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Na początku dzisiejszego posiedzenia Sejmu RP poseł Borys Budka zwrócił się do marszałka Sejmu o zarządzenie przerwy we wtorkowych głosowaniach Izby od godz. 20 do 22.

Dzisiaj przed Sądem Najwyższym chcą być ci wszyscy, którzy nie godzą się na demontaż niezależnych instytucji państwowych. Dzisiaj posłowie opozycji, klubu PO - ale wierzę, że całej opozycji (...) - będą przed Sądem Najwyższym i prosimy, żeby pan marszałek umożliwił nam wszystkim bycie tam, gdzie tak naprawdę będą ważyły się losy Polski - argumentował Budka.

Pos Budka prosił dziś o przerwę w pos.Sejmu,by pójść na demonstrację pod SN „wesprzeć sędziów”
Pos R.Terlecki że : od załatwiania spr publ jest Sejm,a nie ulica
Pos Protasiewicz poważnie :Nie! Od załatwiania spraw PL
jest Bruksela i ulica!
Taka opozycja...

— Krystyna Pawłowicz (@KrystPawlowicz) 3 lipca 2018

Sejm odrzucił ten wniosek. O ocenę zachowania opozycji poprosiliśmy profesora Kazimierza Kika.

Według naszego rozmówcy to jest forma nie tylko biernego oporu, ale czystej staroszlacheckiej tzw. złotej wolności, mówiącej, że będę robił co się podoba, a nie to co wynika z moich obowiązków, w tym wypadku obowiązków posła na Sejm RP.

To jest czysty wyraz obstrukcji politycznej, krótko mówiąc torpedowania w oparciu o kompetencje posła Rzeczpospolitej po pierwsze parlamentu, po drugie reform dokonywanych przez większość parlamentarną. Możemy mówić o rodzaju anarchii politycznej, która w żadnych kanonach demokracji się praktycznie nie mieści, chyba że w demokracji szlacheckiej, gdzie rzeczywiście króla miano za nic

– ocenił profesor Kik.
 
Teraz suwerennie wybraną większość parlamentarną ma się za nic, czyli generalnie rzecz biorąc, jest to takie hołdowanie tezie, że liczę się tylko ja, moja partia i moje poglądy, a większość parlamentarna się nie liczy. To jest typowe zjawisko niedojrzałości politycznej. Nie ma takich słów, które można by z oburzenia w tym wypadku wypowiedzieć

– podkreślił nasz rozmówca.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Sejm RP #protest #SN #Sąd Najwyższy #Kazimierz Kik

Michał Gradus