Redaktor naczelny "Newsweeka" Tomasz Lis to jeden z największych przeciwników Donalda Trumpa, czego nawet nie próbuje ukrywać.
"Już mnie lekko mdli na myśl o tym medialnym orgazmie, który nastąpi u nas, głównie w telewizjach, gdy 31 sierpnia przyleci do Polski z Waszyngtonu kłamca, rasista i przyjaciel Kim Dzong Una, który nigdy nie zostałby prezydentem USA bez pomocy Putina"
- napisał na Twitterze, za co być może przyjdzie mu odpowiedzieć przed sądem. Poseł Dominik Tarczyński złożył bowiem zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa znieważenia głowy obcego państwa.
Minęło kilka dni i okazało się, że Donald Trump odwołał wizytę w Polsce z ważnego powodu - nad Florydę nadciąga huragan. Dla Tomasza Lisa była to woda na młyn. W swoich wpisach sugerował on, że nie jest to prawdziwy powód odwołania wizyty.
Odpowiedzi udzielił mu Joachim Brudziński, europoseł PiS. Przypomniał, jak w podobnej sytuacji zachował się kiedyś George W. Bush i jakie były tego konsekwencje.
"Przez lata obserwował pan amerykańską politykę, dobrze pan wie, jaka byłaby reakcja mediów gdyby w trakcie huraganu Donalda Trumpa nie było w USA"
- odpowiedział dziennikarzowi.
Prezydent George W. Bush kiedyś o dwa dni spóźnił się z reakcja po huraganie Katrina. D.Trump jest już w trakcie własnej kampanii wyborczej. Przez lata obserwował Pan amerykańska politykę, dobrze Pan wie jaka byłaby reakcja mediów gdyby w trakcie huraganu #PDT nie byłoby w USA https://t.co/mumJ9hpf5Q
— Joachim Brudziński (@jbrudzinski) August 30, 2019
George W. Bush kiedyś myślał podobnie jak Pan, był co prawda w Waszyngtonie a nie w Warszawie, ale „jazda” jaką mu zrobiły amerykańskie media i jego polityczni oponenci kiedy spóźnił sie z reakcją po huraganie,w swoje sile przypominała sam huragan Katrina. https://t.co/bFg5sj4Kxf https://t.co/wer0dyg55j
— Joachim Brudziński (@jbrudzinski) August 30, 2019