- NATO daje twardą, jasną odpowiedź. Wschodnia Straż jest odpowiedzią jasną, zdecydowaną. (...) To jest bardzo poważna, chyba jedna z największych operacji w historii NATO - ocenił Kosiniak-Kamysz podczas konferencji prasowej w sobotę. Dodał, że obecnie osiem państw zadeklarowało chęć dołączenia do operacji Eastern Sentry, a „inne przygotowują się do złożenia takich deklaracji”.
Pytany o szczegóły operacji szef MON stwierdził, że będzie dyslokacja kilku rodzajów sprzętu w celu budowy „wielowarstwowej obrony powietrznej”. - Ona jest nie tylko przeciwdronowa, ale obrona powietrzna dotyczy rakiet, dotyczy lotnictwa, dotyczy wszystkich rodzajów zagrożeń, które się mogą pojawić - podkreślił Kosiniak-Kamysz. Jak wymienił, w operacji będą brały udział samoloty i śmigłowce, sprzęt na ziemi, obrona przeciwlotnicza, obrona przeciwrakietowa naziemna i systemy antydronowe.
Poinformował również, że na terenie Polski rolę głównodowodzącego działaniami operacyjnymi w ramach Wschodniej Straży pełnić będzie Dowództwo Operacyjne w kontakcie z Dowództwem w Brunssum (Sojusznicze Dowództwo Sił Połączonych NATO w Brunssum). - Koordynujemy się i z kwaterą główną NATO w tym celu politycznym, a z odpowiednimi dowództwami, w tym wypadku z dowództwem w Brunssum z decyzjami o charakterze wojskowym, militarnym - dodał.
Wicepremier zaznaczył też, że Wschodnia Straż została w piątek powołana w wyniku aktywowania przez Polskę art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego. Dodał, że Polska jest gotowa do przyjęcia tych „wszystkich środków i sił, które NATO zadysponuje”.