Spotkanie w Klubie „Gazety Polskiej” w Braniewie zaczęło się znacznie przed czasem, a tłumy zapełniły salę do ostatniego miejsca. Głównym punktem wydarzenia było wystąpienie szafa BBN Sławomira Cenckiewicza, który w mocnych słowach odniósł się do lat politycznych zaniedbań i ryzyka wynikającego z zachodnich relacji z Rosją.
Historyk rozpoczął od krytyki współpracy środowisk liberalnych i lewicowych z rosyjskimi strukturami:
„Za mało mówimy o tym, jak te wrogie siły Federacji Rosyjskiej przez całe lata jednoczyły się z siłami lewicowymi i liberalnymi zachodu. Według swojego planu, znaczenie Polski i znaczenie polskiej niepodległości starały się ograniczać.”
Cenckiewicz podkreślił, że dopiero po agresji Rosji na Ukrainę w 2022 roku wiele środowisk politycznych i opiniotwórczych porzuciło wcześniejszą, jego zdaniem naiwną wiarę w demokratyzację Kremla. Wskazał, że przez lata osoby te przedstawiały Putina jako partnera, a same relacje Rosji z Zachodem jako proces „normalizacji”.
Jak mówił:
„Należy się cieszyć, że po roku 2014, a przede wszystkim po roku 2022, ci wszyscy ludzie, którzy nazywali Putina przyjacielem, którzy mówili, że skończył się czas rakiet i antyrakiet, wyścigu zbrojeń i zimnych wojen, że Federacja Rosyjska pod wodzą Miedwiediewa i Putina podąża ścieżką demokracji… że ci wszyscy w jakimś sensie przejrzeli na oczy po roku 2022 i mówią dzisiaj naszym językiem”.
🔴 Rozpoczęło się spotkanie ze Sławomirem @Cenckiewicz i @SliwkaAndrzej w Braniewie!#KlubyGP #KlubyGazetyPolskiej pic.twitter.com/niDhvOOmod
— Kluby "Gazety Polskiej" (@KlubyGP) November 27, 2025
Cenckiewicz przypomniał też działania, które jego zdaniem świadczyły o zbyt daleko idącej współpracy z rosyjskimi służbami. Wśród nich wymienił podpisywanie umów o współpracy kontrwywiadowczej oraz przypadki ukrywania rosyjskich funkcjonariuszy poprzez zmianę ich danych personalnych.
Podkreślił, że dopiero po 2022 roku osoby odpowiedzialne za te decyzje przyjęły ostrzejszą narrację wobec Moskwy:
„…wreszcie ludzie, którzy podpisywali porozumienia z Federacją Rosyjską o współpracy kontrwywiadowczej, a w gruncie rzeczy też wywiadowczej, którzy przemycali funkcjonariuszy rosyjskich tajnych służb, zmieniając im imiona i nazwiska, aby wykazać przed Wojskiem Polskim, że to nie są Rosjanie, lecz Polacy - ci wszyscy w jakimś sensie przejrzeli”.
Prelegent przyznał jednak, że w tę „nagłą przemianę” wielu z nich sam zwyczajnie nie wierzy:
„Ich wielkim kompleksem jest to, kim byli do roku 2022. Państwu pozostawiam autentyczność stuprocentowej przemiany, bo sam mam wątpliwości”.
Następnie zaznaczył, że podstawowe błędy były widoczne już dużo wcześniej — szczególnie po wojnie w Gruzji:
„W sprawach tak zasadniczych, czy Rosja ma być członkiem NATO, czy powinna elektryfikować Polskę... Ci ludzie byli zaślepieni. Po wojnie rosyjsko-gruzińskiej w 2008 należało już zbudować daleko idący sceptycyzm”.