Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Tego właśnie dotyczą naklejki "GP". Jan Hartman wyjaśnił, czym jest "ideologia LGBT"

W najnowszym numerze "Gazety Polskiej" dodatkiem będą naklejki z przesłaniem "stop ideologii LGBT". Choć wiele osób twierdzi, że ideologia związana z ruchem lesbijek, gejów, biseksualistów i transwestytów nie istnieje, to wątpliwości rozwiewa lewicowy autorytet Jan Hartman, znany ze swojej sympatii do tego typu ruchów. Pisze on wprost - ideologia LGBT istnieje. Prezentuje nawet jej założenia. A wśród nich - m.in. adopcja dzieci przez pary homoseksualne, zmiany płci i "manifestowanie miłości".

Jan Hartman
Jan Hartman
Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Po tym, jak "Gazeta Polska" ujawniła, że dodatkiem do najbliższego wydania będzie naklejka sprzeciwiająca się ideologii LGBT, w mediach zapanowała burza. Lewaccy publicyści i politycy (także ci z pierwszych stron gazet) ruszyli do zmasowanego ataku na pismo i redaktora naczelnego Tomasza Sakiewicza. Wielu z nich twierdziło, że nie istnieje coś takiego, jak ideologia LGBT. Chyba nie "odrobili lekcji", bo o tym, że taka ideologia jest obecna w przestrzeni publicznej pisał niedawno nawet sam Jan Hartman.

Przytoczmy kilka cytatów. Czego dotyczy ideologia LGBT, wobec której sprzeciw wyrażony jest naklejkami? Słowa Hartmana nie pozostawiają wątpliwości. To "uniwersalność płciowa", wychowywanie dzieci przez pary homoseksualne czy publiczne "manifestowanie miłości".

"Nie istnieje jeden uniwersalny model bycia mężczyzną ani bycia kobietą. Występują tu różnice historyczne i kulturowe, a także różnice w obrębie tego samego społeczeństwa"

- pisze Hartman.

"Potrzeba życia w prawnie usankcjonowanym związku oraz pragnienie posiadania i wychowywania dzieci nie zależy od orientacji seksualnej, która nie powinna stanowić tu przeszkody"

- dodaje później. A następnie:

Większość heteroseksualna nie doznaje żadnego uszczerbku ani straty, gdy prawa do zawierania małżeństw przyznawane są także osobom żyjącym w parach jednopłciowych. Za oparte na uprzedzeniach uważamy też twierdzenie, że dzieci wychowywane przez pary jednopłciowe są przez ten fakt pokrzywdzone.

Ale to nie koniec...

Domagamy się, aby szkolnictwo publiczne wzięło na siebie zadanie kształtowania postaw tolerancji i szacunku dla różnorodności i odmienności w różnych obszarach kultury i obyczajów. Konieczne jest w tym kontekście również upowszechnianie wiedzy o różnorodności postaw i preferencji w zakresie życia płciowego i tożsamości płciowej, gdyż tylko wiedza pozwala skutecznie zabezpieczyć młodzież przed podatnością na kłamliwą, w tym homofobiczną propagandę

- pisze Hartman.

"Osobom odczuwającym pragnienie, aby dokonać zmiany płci nie tylko w sferze symbolicznej, takiej jak imię, ubiór czy uczesanie, lecz ponadto w większym lub mniejszym stopniu odmienić swoje ciało, by bardziej odpowiadało wyglądem płci, z którą się identyfikują, powinno się zapewnić warunki prawne i organizacyjne ułatwiające dokonywanie pożądanych przez nie zmian"

- podkreśla.

I dodaje:

"Nie wolno odmawiać osobom homoseksualnym bądź w inny sposób odmiennym pod względem orientacji seksualnej i identyfikacji płciowej niż większość prawa do publicznego manifestowania swojej miłości i swojego szczęścia. Zdecydowanie odrzucamy koncept „zgorszenia” jako argument na rzecz spychania nieheteronormatywnej miłości w sferę wyłącznie prywatną"

Takie słowa ze strony lewicowego profesora nie pozostawiają wątpliwości - ideologia LGBT istnieje i ma swoje określone prawa. Tym dziwniejsze są głosy sprzeciwu dotyczące naklejek, jakie już jutro dołączone będą do "Gazety Polskiej". Nalepka to bowiem znak sprzeciwu nie wobec konkretnych osób, ale wobec radykalnie lewicowej ideologii godzącej w rodzinę i wartości, na których od wieków opiera się europejska cywilizacja.

 



Źródło: hartman.blog.polityka.pl, niezalezna.pl

#ideologia LGBT #LGBT #Jan Hartman

redakcja