- Hanna Gronkiewicz-Waltz w końcówce zmotywowała Polaków jeszcze bardziej, aby na 11 listopada przyjechali do Warszawy. To najlepszy finisz, jaki mogliśmy sobie wyobrazić - powiedział w programie "W Punkt" w Telewizji Republika prezes Ruchu Narodowego, Robert Winnicki. Sąd zdecydował o uchyleniu decyzji prezydent Warszawy o zakazie organizacji Marszu Niepodległości.
Dziś sąd zdecydował o uchyleniu wydanego wczoraj przez Hannę Gronkiewicz-Waltz, ustępującą prezydent stolicy, zakazu organizacji Marszu Niepodległości.
- Wolność zgromadzeń pełni doniosłą rolę w demokratycznym państwie prawa (...) prawo do zgromadzeń jest chronione konstytucją
- powiedział w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Michał Jakubowski. Dodał, że decyzja o zakazie "jest możliwa po starannym zbadaniu sprawy i musi zawierać przekonujące uzasadnienie".
Ratusz zapowiedział już, że złoży zażalenie na dzisiejszą decyzję sądu.
- (To, co zrobiła Hanna Gronkiewicz-Waltz) to zamach na prawa obywatelskie, to liberalny zamordyzm. Chciała powiedzieć Polakom, że jeśli ktoś nie wpisuje się w tęczowo-liberalny nurt, nie ma prawa do przemarszu
- tak środową decyzję prezydent Warszawy skomentował dziś w Telewizji Republika poseł Robert Winnicki, prezes Ruchu Narodowego.
- Hanna Gronkiewicz-Waltz w końcówce zmotywowała Polaków jeszcze bardziej, aby na 11 listopada przyjechali do Warszawy. To najlepszy finisz, jaki mogliśmy sobie wyobrazić
- dodał Winnicki.
Zapytany o to, jak widzi możliwość pogodzenia marszu państwowego z Marszem Niepodległości, gdy oba idą tą samą trasą, prezes RN stwierdził, że wszystko jest "do dogadania".
- Ja sądzę, że to kwestia techniczna i - moim zdaniem - przy dobrej woli z obu stron jesteśmy w stanie wszystko spokojnie uzgodnić. Jestem o tym przekonany
- podkreślił Robert Winnicki.